Cały świat zastanawia się, co zestrzelili Amerykanie swoim niebie. Mowa rzecz jasna o trzech tajemniczych obiektach. Głos w tej sprawie, w rozmowie z Wirtualną Polską, zabrał były oficer Agencji Wywiadu.
Amerykanie wciąż nie ujawniają czym dokładnie były trzy obiekty zestrzelone nad terytorium Stanów Zjednoczonych. Dziś ujawniono nagranie rozmowy pilotów myśliwców F-16, którzy strącili jeden z obiektów.
Piloci, w rozmowie między sobą, podkreślają, że obiekt nie wyglądał na balon. Dodatkowo, miał przypięte zwisające liny, jakby do przenoszenia ładunków. Był wielkości niewielkiego auta.
Głos w tej sprawie zabrał ekspert Marcin Faliński, który w przeszłości pełnił funkcję oficera polskiej Agencji Wywiadu. Specjalista, w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska, przyznał, że podejrzewa, co mogli zestrzelić Amerykanie nad swoim terytorium.
Co zestrzelili Amerykanie? „One mogą mieć szersze spektrum działania”
Faliński przyznaje, że w jego ocenie tajemnicze obiekty, o których dziś dyskutuje się na całym świecie, to w rzeczywistości urządzenia służące do celów rozpoznawczych. – One mogą mieć szersze spektrum działania, ale chodzi o rozpoznanie wizualne i wykonywanie zdjęć, a również nasłuch i odbiór sygnałów radioelektronicznych wysyłanych przez obiekty należące do USA i NATO – powiedział Faliński w rozmowie z „WP”.
Ekspert uważa, że zainteresowanie mogła wzbudzić np. baza rakiet balistycznych w Montanie. – Ważne dla zainteresowań obcego wywiadu mogą być także instalacje na Hawajach, czy w Japonii i Korei. Grenlandia i cała Kanada również może pozostawać w ich zainteresowaniu – dodał.
Faliński podkreśla, że w tym przypadku mogło chodzić o wykonanie dokładniejszych zdjęć, niż te, które wykonuje się z poziomu satelity. Ekspert dodaje również, iż w grę wchodzi także inna ewentualność. – Te obiekty mogą również po prostu służyć do sprawdzenia szczelności amerykańskiego systemu rozpoznania – uważa.
Wiele wskazuje więc na to, że Chińczycy mogli po prostu chcieć sprawdzić amerykański system bezpieczeństwa oraz rozpoznania i po prostu „zagrali im na nosie”. Amerykanie wciąż nie przekazują informacji, czym były zestrzelone przez nich obiekty.