Po hucznych urodzinach Roberta Mazurka wybuchł skandal. W wydarzeniu uczestniczył także Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Co ciekawe, europoseł nie widzi nic niestosownego w uczestnictwie w tego typu wydarzeniu.
Cymański nie szczędził pochwał pod adresem Mazurka. „To nie jest taki sobie dziennikarz. Jego słuchają dwa miliony osób. Dla mnie było niezwykle wielkim zaszczytem, że zostałem zaproszony do Roberta Mazurka. To jest dziennikarz, który tworzy opinię publiczną, to jest firma” – mówił.
Czytaj także: Mentzen zwrócił uwagę na pewien szczegół z imprezy Mazurka. „Wierzyć się nie chce”
Polityk ocenił tego typu imprezę jako „błogosławieństwo”. „To jest okazja, żeby porozmawiać między przeciwnikami, wrogami. Polska jest podzielona, to jest naszym dramatem” – mówił Cymański. „Opinia publiczna dowiadując się o takiej imprezie myśli, że politycy udają w telewizji i w Sejmie, a tak naprawdę wódeczkę piją i się głaszczą po główkach. Nie, ja przeprowadziłem kilka fantastycznych rozmów i bardzo na tym zyskałem” – przyznał szczerze.
Cymański rozmawiał z Budką
Polityk dodał, że „być może była to jedna z nielicznych okazji, kiedy osoby, które normalnie nie mogą nawet na siebie patrzeć, rozmawiały ze sobą”. „Największa polityka się toczy w zaciszu gabinetów, na kolacjach, spotkaniach, a nie w świetle kamer i przy mikrofonie” – ocenił Cymański.
Czytaj także: Czarzasty kpi z PO i broni własnych posłów po imprezie Mazurka
„Trzeba więcej rozmawiać z ludźmi mądrzejszymi od siebie. Rozmawiałem na temat Lewicy, bo tam było wielu z Lewicy. Nawet z panem Budką rozmawiałem. To nie jest prymitywna feta, to bardzo pożyteczne, prestiżowe spotkanie” – zaznaczył.
Źr. wprost.pl