1 maja 2004 roku Polska znalazła się w europejskim obszarze gospodarczym, a w grudniu 2009 roku została członkiem Unii Europejskiej. Od 11 lat jesteśmy zalewani informacjami ile to „środków unijnych”, „dotacji unijnych” i innego „unijnego wsparcia” zostało do Polski skierowanych. Z telewizji, z radia i z gazet słyszymy odmieniane przez przypadki słowa: innowacje i rozwój. Z tzw. dotacji unijnych korzysta również Toruń, stawiając przy ich pomocy kosztowne w budowie i utrzymaniu, lecz przydatne niewielkiej grupie mieszkańców budynki. Dzięki unijnemu wsparciu, jak twierdzą włodarze miasta i wielu mieszkańców – Toruń się rozwija. Ale czy aby na pewno?
Rozwój kojarzy nam się ze m. in. ze zwiększeniem liczby mieszkańców. Na podstawie tego wskaźnika można wywnioskować, czy działania władz przynoszą skutek pozytywny.
Największa liczba mieszkańców Torunia to rok 2000 kiedy to miasto liczyło 210 194 osoby. Od tego momentu aż do dzisiaj, a więc przez cały okres „rozwoju”, liczba mieszkańców stale spada. W roku 2015 zameldowanych w Toruniu było 187 451 osób. Spadek sięgnął 22 743 osób, tj. ok. 11%.
Nieodłącznym wskaźnikiem liczby mieszkańców Torunia jest poziom jego zadłużenia, które to w momencie wejścia do EWG wynosiło ok. 380 000 000 złotych, co dawało 1808 zł na każdego mieszkańca.
Spotykam się z głosami, że mieszkańcy Torunia, realizując swoje marzenia o posiadaniu wymarzonego domku z ogródkiem, zasilili gminy ościenne. Nie jest to do końca prawda. W gminach bezpośrednio otaczających Toruń, liczba mieszkańców przedstawia się następująco:
2005 | 2015 | Różnica | ||
Łysomice | 8 300 | 9 513 | + 1 213 | |
Lubicz | 16 471 | 19 247 | + 2 776 | |
Obrowo | 9 678 | 14 628 | + 4 950 | |
Wielka Nieszawka | 3 889 | 4 920 | + 1 031 | |
Zławieś Wielka * | 11 168 | 13 100 | + 1 932 | |
Czernikowo | 8 278 | 8 912 | + 634 | |
Łubianka | 5723 | 6 656 | + 933 | |
Chełmża | 9 532 | 9 924 | + 392 | |
m. Chełmża | 15 289 | 14 951 | – 339 | |
Razem | 13 522 | |||
* Nie uwzględnia migracji mieszkańców Bydgoszczy | ||||
Jak łatwo zauważyć saldo migracji na linii Toruń – gminy wynosi 9 221 osób, które opuściły region toruński, przy czym 22 743 osoby, które z Torunia wyjechały są to najczęściej osoby w wieku produkcyjnym. Te osoby przestały płacić podatki na rzecz Torunia, a płacą je na konto gminy w której mieszkają. Jednocześnie migracje sprawiły, że przy zadłużeniu miasta na poziomie 1 500 000 000 zł (jeden miliard pięćset milionów złotych), na jednego mieszkańca Torunia przypada dziś ok. 8 000 zł. Przeciętna toruńska rodzina, składająca się z rodziców i dwójki dzieci, jest winna instytucjom finansowym 32 000 zł, a roczne odsetki od kredytów, które miasto zaciągnęło to kolejne 1067 zł na rodzinę. Spadek liczby mieszkańców pociąga za sobą spadek dochodów toruńskich przedsiębiorców. To natomiast prowadzi do zamykania małych i średnich firm, których działalność staje się nie opłacalna. Następuje swego rodzaju efekt kuli śnieżnej: spadek liczby mieszkańców, spadek dochodu przedsiębiorstw i ich likwidacja, brak pracy, migracja i spadek liczby mieszkańców. Spadku dochodów nie rekompensują w żaden sposób turyści. Większość przyjeżdża tutaj na jeden dzień, co widać na Toruńskiej Starówce, kiedy to po godz. 18:00 świeci ona pustkami. Już dziś na kupującego lub najemcę czeka ok. 20% substancji lokalowej starówki.
Według prognoz demograficznych, w 2050 roku Toruń ma zamieszkiwać ok. 158 000 osób. Jest to prognoza optymistyczna, zakładająca liniowy spadek liczby mieszkańców. Jednak według Centrum Adama Smith’a w pewnym momencie następuje spadek logarytmiczny.
Rozsądnym wyjściem, który zatrzyma tę tendencję może być zaprzestanie dalszego zadłużania miasta, tj. wstrzymanie budowy kosztochłonnych budynków i racjonalizacja wydatków w innych obszarach oraz doprowadzenie w pierwszym okresie do zrównoważenia przychodów i wydatków, bez dalszego podwyższania podatków. Następnym krokiem byłoby wycofanie się władz z przedsięwzięć, którymi nigdy nie powinny się zajmować, dalsza redukcja wydatków i gwałtowne obniżenie podatków lokalnych. Bez tego za kilkanaście lat w Toruniu pozostaną uczniowie, urzędnicy i emeryci.
Autor: Arkadiusz Osiński, mgr finansów i bankowości