Polski komandos opowiedział o swoim dramacie. W wyniku powodzi, do której doszło w Stroniu Śląskim stracił kontakt z 12-letnią córką.
Wojciech „Zachar” Zacharków to polski komandos, którego widzowie mogą znać z programu telewizji Polsat pn. „Siły Specjalne Polska”. Kilka dni temu doszło do tragedii, czyli wstrząsającej powodzi w miejscowości Stronie Śląskie, które zostało niemal całkowicie zalane wodą.
„Zachar”, były szef selekcji do Jednostki Wojskowej AGAT i uczestnik misji bojowych w Iraku, Czadzie i Afganistanie, opowiedział o tym, co działo się, gdy zarządzono ewakuację Stronia Śląskiego, w którym mieszka jego rodzina. On sam próbował w tym czasie dostać się na miejsce.
– To nie jest już to samo miasto… Żeby tu dojechać, w Polsce nie było drożnych dróg, jechałem przez Czechy. To jest niedopisania, kiedy człowiek nie wie, co się dzieje – powiedział komandos w programie „Halo, tu Polsat”.
Polski komandos o tragedii w Stroniu Śląskim
Kiedy woda zaczęła zalewać Stronie Śląskie „Zachar” chwycił za telefon i próbował skontaktować się ze swoją 12-letnią córką. Niestety, zarówno z nią, jak i z pozostałymi członkami swojej rodziny nie miał kontaktu aż przez 3 dni.
Nareszcie mężczyzna dostał się do miasta. Poprosił również o pomoc swojego przyjaciela Marka „Włóczykija” Stana, który także udał się do Stronia Śląskiego. – „Zachar” dał sygnał, że ma problem z kontaktem z rodziną – powiedział Stan w rozmowie z „Halo, tu Polsat”.
Obecnie komandosi znani z programu „Siły Specjalne Polska” przebywają na miejscu, gdzie pomagają wszystkim poszkodowanym. Pracują także nad tym, by zniwelować skutki dramatycznej powodzi, która zniszczyła miasto.