Spór w ugandyjskim parlamencie przerodził się z ostrej wymiany zdań w ostrą wymianę ciosów. Wszystko przez zmiany w konstytucji, które chciała przeprowadzić partia rządząca. Mają one umożliwić obecnemu prezydentowi kraju – Yoweriemu Museveniemu – startowanie w kolejnych wyborach prezydenckich. Problem w tym, że Museveni rządzi nieprzerwanie od ponad 30 lat…
Cała sytuacja miała miejsce w środę, kiedy to parlament miał się zająć głosowaniem nad wnioskiem o zmianę konstytucji. Rządzący proponowali przepisy, które umożliwiałyby Museveniemu kandydowanie w wyborach prezydenckich.
Dotychczasowe normy nakładały górną granicę wiekową na kandydata w wysokości 75 lat. Obecny prezydent w dniu kolejnych wyborów będzie miał ukończone 77 lat, więc automatycznie zostałby wykluczony z grona kandydatów. Postanowił więc wprowadzić korzystne dla siebie zmiany. Frustracja parlamentarzystów nie dziwi, bowiem Yoweri Museveni jest prezydentem kraju nieprzerwanie od 1986 roku.
Nagrania przedstawiają moment w którym próbowano przegłosować zmiany. Jak widać na nagraniach doszło nie tylko do ostrej wymiany zdań, ale w ruch poszły pięści, czy nawet krzesła. W wyniku zakłócenia porządku obrad, aż 25 osób zostało wyrzuconych z parlamentu.
A brawl has broken out in Uganda’s parliament after politicians opposed legislation that would extend the President’s rule pic.twitter.com/k2RtKQQ4mc
— Sky News (@SkyNews) 27 września 2017
Protesty i niepokojące decyzje władz
Nie wiadomo jaki będzie finał głosowań, ale są już pierwsze niepokojące decyzje związane z nimi. Władze tego kraju zdecydowały się zakazać transmitowania „na żywo” obrad parlamentu. W ich opinii ma to przeciwdziałać podżeganiu społeczeństwa i promocji przemocy przez telewizje.
Ugandyjskie media narzekają na zachowanie służb państwowych. Według nich dziennikarze często są bici, zatrzymywani bez powodu, a ich sprzęt rekwirowany, lub niszczony.
Zmiany, które starają się przeforsować rządzący w Ugandzie napotkały opór nie tylko wśród parlamentarzystów. Krytykują je aktywiści organizacji chroniących prawa człowieka, opozycjoniści, przywódcy religijni, a nawet… niektórzy politycy opcji rządzącej.
Przed parlamentem odbyły się nawet protesty zorganizowane przez opozycję i studentów. Zostały jednak stłumione przez policję, która użyła m.in. gazu łzawiącego. Aresztowano 19 osób, w tym jednego z liderów ugandyjskiej opozycji Kizza Besigye.