Narodowe Siły Zbrojne zostały uhonorowane przez Sejm specjalną uchwałą podjętą przez aklamację. Wywołało to oburzenie skrajnej lewicy oraz… Dariusza Stoli, dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”. Jego zdaniem NSZ zostało założone przez „faszystów”. Na te zarzuty odpowiedział Karol Wołek, prezes Związku Żołnierzy NSZ.
Kilka dni temu z okazji 75. rocznicy utworzenia Narodowych Sił Zbrojnych w Sejmie przyjęto specjalną uchwałę oddającą hołd żołnierzom tej formacji niepodległościowej. Uchwała została przyjęta przez aklamację, a na sali plenarnej rozbrzmiewały okrzyki „Cześć i chwała bohaterom!”. W 75. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uznaje, że formacja ta dobrze zasłużyła się Ojczyźnie. – napisano w uchwale.
To nie spodobało się m.in. Dariuszowi Stoli, dyrektorowi muzeum POLIN. Jego zdaniem NSZ „była organizacją, którą założyli faszyści”. Miał na myśli przedwojennych członków Obozu Narodowo-Radykalnego, którzy walnie przyczynili się do powołania NSZ. ONR to organizacja jawnie antysemicka, przed wojną wzywająca do bicia, marginalizowania, zamykania Żydów w gettach ławkowych i wydalenia ich z kraju. – mówił na antenie radia TOK FM.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Karola Wołka, prezesa Zarządu Głównego Związku Żołnierzy NSZ. Jego zdaniem, dyrektor Stola „próbuje wzniecać podziały narodowościowe w polskim społeczeństwie”. Warto przypomnieć, że w NSZ byli także Żydzi, nawet w stopniach oficerskich. Brygada Świętokrzyska NSZ uratowała 180 Żydówek przed spaleniem żywcem przez Niemców, a oddziały Akcji Specjalnej NSZ ścigały i likwidowały bandy komunistyczne m.in. za mordy na Żydach ukrywających się w lasach w czasie okupacji niemieckiej. – napisał Wołek w specjalnym oświadczeniu.
Wołek odniósł się również do ataku na przedwojenny ONR. ONR przed wojną współpracował z żydowskim Betarem, a bojówki ONR ochraniały manifestacje syjonistów żydowskich przed atakami komunistów. Jan Mosdorf, prezes Młodzieży Wszechpolskiej, a następnie przywódca ONR, zginął w KL Auschwitz za niesienie pomocy Żydom. Odłam ONR – Ruch Narodowo-Radykalny, który faktycznie ze względu na jego organizację można by nazwać faszyzującym, w czasie II wojny światowej scalił się z AK, a nie z NSZ. Mimo tych faktów dyrektor POLIN próbuje wzniecać szowinizmy i podziały, a już szczególnie chce wbrew faktom rozróżnić AK i NSZ, które od 1944 tworzyły jedną formację wojskową. – czytamy w liście Wołka.
Prezes ZŻ NSZ wspomniał również postać Aleksandra Szandcera ps. „Dzik”, który był żołnierzem NSZ o pochodzeniu żydowskim. „Dzik” zapisał bohaterską kartę w oddziałach partyzanckich, którą przypłacił własnym życiem. Mamy nie upamiętniać „Dzika”, bo był żołnierzem NSZ pochodzenia żydowskiego? Będziemy go upamiętniali. Jest jednym z naszych Bohaterów z NSZ. Był żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych, walczył i poniósł śmierć za Wielką Polskę w walce z okupantem. – pisze Wołek.
Prezes Związku Żołnierzy NSZ zaapelował również o wsparcie finansowe dla projektu mającego na celu produkcję filmu przedstawiającego losy wspomnianego Aleksandra Szandcera ps. „Dzik”.
Źródło: wmeritum.pl; tokfm.pl
Fot.: Twitter.om/NSZChicago