Dziennikarz TVN Grzegorz Kajdanowicz przyznał w rozmowie z portalem Plejada, że w przeszłości wielokrotnie uczestniczył w nieprzyjemnych sytuacjach. Nie wszystkim podobało się, że reprezentował akurat tę stację telewizyjną.
Kajdanowicz to bardzo rozpoznawalny dziennikarz TVN. Jest jednym z gospodarzy głównego wydania „Faktów” na antenie TVN. W przeszłości pracował jednak również jako reporter. W rozmowie z Plejadą przyznał, że w tamtym okresie wielokrotnie uczestniczył w bardzo nieprzyjemnych sytuacjach.
Czytaj także: Trzaskowski nie odpuści Tuskowi? „Będzie ciekawie”
W rozmowie padło pytanie, czy w czasie pracy reporterskiej znajdował się w niebezpiecznych sytuacjach. „Nigdy nie byłem reporterem wojennym, nie jeździłem do Iraku, Afganistanu czy w rejony konfliktów. Nieprzyjemne sytuacje czasem zdarzały się w najmniej spodziewanych momentach” – przyznał.
Dziennikarz TVN wspomina nieprzyjemne sytuacje
„Lata temu bywało tak, że do Warszawy zjeżdżały się dziesiątki tysięcy górników, rolników czy hutników. Delikatnie mówiąc, nie byliśmy ich ulubieńcami. Logo TVN-u na mikrofonie wzbudzało agresję u wielu osób” – wspomina Kajdanowicz.
Czytaj także: Matka była tak pijana, że… nakremowała nie swoje dziecko
Dziennikarz TVN zwrócił uwagę, że teraz atmosfera mocno się zmieniła. „Dziś to już się trochę ucywilizowało, ale wtedy nasłuchałem się różnych rzeczy na swój temat. Wielokrotnie zostałem zwyzywany, opluty. Nie było to przyjemne, ale taka praca. Trzeba było zachować spokój, nie robiło to na mnie wrażenia. Nigdy nikt mnie nie uderzył” – wspomina Kajdanowicz.
Źr. Plejada; se.pl