Dawid Florczak, dziennikarz portalu wMeritum.pl, został wezwany na policję ws. nielegalnego zgromadzenia w Lublinie. Chodzi o antyrządowe manifestacje Ruchu Narodowego, które Florczak relacjonował dla naszego portalu.
>>Czytaj także: OBWE o akcji ABW we „Wprost”: „Metody nie do zaakceptowania”
Spontaniczne protesty narodowców były spowodowane ujawnieniem tzw. „afery taśmowej”. Zdaniem organizatorów, demonstracje miały charakter tzw. „spontanicznego zgromadzenia”, która to forma jest przewidziana w polskim prawie i nie wymaga dokonywania formalności niezbędnych przy zwykłych zgromadzeniach publicznych. W Lublinie protesty odbyły się 17 i 23 czerwca.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Na miejscu był obecny nasz dziennikarz, którego zadaniem było relacjonowanie wydarzeń rozgrywających się przed lubelskim ratuszem. Relacja pojawiała się „na żywo” na naszych profilach na facebook’u i twitterze, a także później w formie artykułu pt. Lublin: Ruch Narodowy wszedł do biur posłów PO [WIDEO].
Ponad tydzień po zdarzeniach, obecny wtedy na miejscu, nasz dziennikarz Dawid Florczak otrzymał wezwanie na komendę w charakterze świadka. Specyficzna była forma dostarczenia wezwania:
Wezwanie dostałem przez dzielnicową, która odwiedziła moich rodziców w rodzinnym domu, w czasie gdy ja przebywałem na studiach w Lublinie. Zapowiedziała, że chce zadać mi kilka pytań w związku z antyrządowymi protestami w stolicy Lubelszczyzny, które relacjonowałem dla portalu wMeritum.pl. Wspomniała, że robi to na prośbę policji z Lublina.
– mówi Florczak, dziennikarz wMeritum.pl.
Nie wiem jakie pytania chcą mi zadać i po co, przecież mogą zajrzeć do mojej relacji. Jestem sumienny i zawarłem tam wszystko co wiedziałem. Uważam, że to niepotrzebne działanie, które może narazić na dodatkowy stres moich rodziców. Nie słyszałem też by wzywano na policję dziennikarzy mediów przychylnych obecnemu rządowi.
– podsumowuje Florczak.
Wezwania dziennikarzy na przesłuchanie – nawet w charakterze świadka – nie są działaniami powszechnymi. Gdy w styczniu 2011 r. białoruskie KGB przesłuchiwało (także jako świadków) tamtejszych dziennikarzy, polskie media rozpisywały się o ograniczaniu wolności mediów. Czy do Polski dotarły standardy białoruskie?
>>Czytaj także: Białoruskie KGB przesłuchuje dziennikarzy
Źródło: wmeritum.pl
Fot.: youtube.com/wmeritum.pl