Rozpoczął się pierwszy proces działaczek ukraińskiego ruchu Femen. Feministki usłyszały zarzuty zniszczenia zabytkowych dzwonów katedry Notre Dame podczas organizowanej przez nie w lutym 2013 roku w Paryżu akcji antyklerykalnej.
12 lutego 2013 roku aktywistki z odsłoniętymi nagimi piersiami wtargnęły do katedry Notre Dame, aby w ten sposób świętować abdykację papieża Benedykta XVI oraz zatwierdzony kilka dni wcześniej przez parlament Francji projekt ustawy o małżeństwach homoseksualnych. Przy okazji zniszczyły świeżo odrestaurowane dzwony, uderzając w nie kawałkami drewna. Teraz prokuratura chce, by feministki zapłaciły 1500 euro grzywny, choć adwokat zarządcy katedry poinformował, że koszty ponownej naprawy dzwonów wyniosły ponad 7000 euro. Inna Szewczenko, szefowa organizacji, zaprzecza jednak stawianym zarzutom, tłumacząc: – Niczego nie zniszczyłyśmy. To była akcja polityczna i społeczna. Proces odbędzie się za kilka dni.
Czytaj także: Czym jest marksizm kulturowy?
Francuski dziennik „Le Figaro” informuje, że Francuzi mają już dość Femenu. Na jego łamach można przeczytać:
Protestują przeciwko wszystkiemu, co się da, rozbierają się, krzyczą, ale żadem problem społeczny nie został jeszcze dzięki nim rozwiązany.
Sprawa ze zniszczeniem dzwonów to jednak nie jedyny problem z działaczkami Femenu. Tydzień temu zostały wydalone z zajmowanego nielegalnie lokalu (budynku roboczego przy oczyszczalni ścieków) w miejscowości Clichy-la-Garenne pod Paryżem. Teraz muszą zapłacić kwotę 7398 euro za prąd, który wykorzystały od momentu zajęcia pomieszczenia w listopadzie 2013 roku. Feministki szukały pomocy u mer Paryża, Anne Hidalgo – członkini Partii Socjalistycznej. Szantażowały, że jeśli nie dostaną nowego lokum, zajmą jeden z paryskich kościołów, jednak Hidalgo nie zareagowała na groźby.
Proces w Paryżu nie jest jedynym, jaki toczy się obecnie przeciwko feministkom. W Niemczech jedna z nich ma stanąć przed sądem za wskoczenie nago na ołtarz podczas Mszy w katedrze w Boże Narodzenie.
Działaczki Femenu, znane przede wszystkim z bardzo prowokacyjnych wystąpień, deklarują, że walczą o prawa kobiet. Jednak co wspólnego z pomocą i działalnością społeczną ma publiczne pokazywanie piersi i tylko dzięki temu stwarzanie wokół siebie zamieszania? Ruch, który powstał podczas pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, przekształcił się w antykobiecy, antykościelny, zahaczający o pornografię, bezużyteczny twór, skupiający wojujące o nic niedowartościowane kobiety.
>> Czytaj także: Ziemianki walczące. Feministki czy patriotki?
Źródło: gosc.pl
Fot.: commons.wikimedia.org