Rak płuca wymaga szybkich i zdecydowanych działań. Najważniejsze, by ograniczyć liczbę zachorowań, a pacjentów diagnozować szybciej i lepiej. Liczą się też profilaktyka, edukacja, a także kompleksowa i skoordynowana opieka – uważają eksperci z dziedziny onkologii.
„Najważniejsze, by tych chorych było mniej. Niekorzystnie na wyleczalność wpływa późne wykrywanie raka, słaba diagnoza, marginalizowanie objawów. Ważna jest też edukacja prozdrowotna. Dodatkowo brakuje kompleksowości w postępowaniu. Działania są nieskoordynowane, nie zawsze prawidłowe” – powiedział w czasie konferencji poświęconej priorytetom zdrowotnym w 2020 r. konsultant krajowy w dziedzinie onkologii Maciej Krzakowski.
Jego zdaniem przed nami wiele wyzwań, a ten nowotwór wymaga szybkich i zdecydowanych zmian dotychczasowej polityki zdrowotnej w tej dziedzinie.
Merry Bussell z „The Economist”, prezentując raport o sytuacji chorych w 27 krajach, w tym w Polsce, zauważyła, że rak płuca zabija tyle ludzi co rak piersi, jelita i prostaty razem wzięte. A Polska jest w czołówce krajów, gdzie ten nowotwór dziesiątkuje pacjentów.
„To prawdziwy zabójca. Na tego raka zachoruje 23 tys. osób” – ostrzegła uczestnicząca w konferencji rzeczniczka Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych Aleksandra Rudnicka.
Eksperci uwypuklali znaczenie właściwego rozpoznania w skutecznym leczeniu nowotworu. „Raport podkreśla, że musimy dążyć do poprawy wczesnej diagnostyki, to nadal w Polsce bardzo kuleje. Chorzy przez kilka miesięcy tułają się po gabinetach. Karta DiLO (Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego – PAP) nie wszystko załatwia” – zauważył członek zarządu Polskiej Grupy Raka Płuca Rodryg Ramlau. Dodał też, że dotąd ten nowotwór był „stygmatyzowany i uważany za niszową chorobę”.
Dodatkowym problemem, przed którym stoi polska onkologia, jest niewystarczająca liczba specjalistów, np. zajmujących się diagnostyką molekularną czy patomorfologów.
„Jest mnóstwo słabych punktów w diagnostyce raka płuca. Strategia (Narodowa Strategia Onkologiczna – PAP) jest narzędziem zmierzającym do kompleksowości i koordynacji, gdzie pod dwoma dachami, ale współpracującymi, są zapewnione wszystkie możliwości, ale nie tylko diagnostyczne i terapeutyczne, ale również rehabilitacyjne, edukacyjne” – wymienił Krzakowski.
Podkreślił, że ta choroba staje się też chorobą przewlekłą. Przeżycie pacjentów wydłużyło się do 3-4 lat. Leczenia nie wspiera system, bo ośrodki, jak zauważyli eksperci, niejednokrotnie nie współpracują ze sobą, a ponadto pacjenci nie otrzymują kompleksowej terapii.
„Nie ma ośrodków, które zapewniają kompleksową opiekę. Czasami ośrodki żyją jak pies z kotem, być może to wynika z pewnego stopnia niewiedzy. Wreszcie samo finansowanie to wyzwanie. Moim zdaniem powinien być odrębny produkt rozliczeniowy, który będzie zapewniał finansowanie” – powiedział konsultant krajowy.
Ramlau wskazał też na to, że leczenie raka powinno być wielodyscyplinarne.
„Nie wyobrażam sobie dzisiaj, by leczenie raka płuca prowadzili tylko onkolodzy. Jest to zespół pulmonologów, patomorfologów, biologów molekularnych, chirurgów, radioterapeutów. Czyli cały zespół, który jest istotny dla wdrażania odpowiednich działań w leczeniu. Psycholog też jest bardzo istotny w tym zespole” – powiedział. Zaznaczył, że przed onkologią stoi wiele wyzwań.
„Ten nowotwór wymaga bardzo szybkich i zdefiniowanych działań, które zmienią obraz tego nowotworu, ale przede wszystkim zmienią odsetek pięcioletnich przeżyć. To jest jedyny nowotwór z tak niskimi współczynnikami” – zaznaczył Ramlau.
Jego zdaniem to katastrofa, z którą musimy się mierzyć każdego dnia. Najważniejsze jest to, by ta choroba stawała się stanem chorobowym o charakterze przewlekłym, a nie chorobą śmiertelną.
Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski przypomniał, że Narodowa Strategia Onkologiczna, która powinna być przyjęta wkrótce przez rząd, dotyka problemu raka płuca w wielu punktach. Podejmuje ona zagadnienia związane z polityką antynikotynową, ale też działania resortu mają na celu uruchomienie specjalnych centrów leczenia tego nowotworu tzw. Lung Cancer Unity. Jednak nie ma na to, jak zaznaczył, pełnej zgody środowiska.
„Musimy podejść do tego po raz kolejny. Wierzę, że w końcu nam się uda” – powiedział.
Przyznał też, że problemem w onkologii jest rozproszenie i fragmentaryzacja opieki.
„Nie myśli się, że pacjent potrzebuje kompleksowego leczenia” – zaznaczył. Dodał, że trzeba systemowo wymusić współpracę ośrodków (onkologicznych i radiologicznych), które mamy i to odbywa się na przykład w pilotażu sieci onkologicznych, np. w woj. podlaskim. (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autorka: Klaudia Torchała