W pierwszym dniu 11. kolejki Ekstraklasy najciekawiej zapowiadał się pojedynek Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk. W ostatnim czasie dochodziło do kilku transferów pomiędzy tymi klubami, a ponadto obecny trener bialostoczan – Michał Probierz niegdyś trenował „Biało-Zielonych”. Faworytem byli brązowi medaliści poprzedniego sezonu.
Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin
Już od początkowych fragmentów spotkania zawodnicy Pogoni przejęli kontrolę nad meczem. Jako pierwszy zagrożenie stworzył Jarosław Fojut, który otrzymał piłkę po dośrodkowaniu Mateusza Lewandowskie z rzutu rożnego i płaskim strzałem próbował pokonać bramkarza Ruchu. W kolejnych minutach „Portowcy” jeszcze bardziej zaatakowali, co skutkowało trafieniem w 23. minucie. Takafumi Akahoshi wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem i nie miał większych problemów, by pokonać Matusa Putnocky’ego. Japończyk tuż przed przerwą zdobył również drugiego gola dla swojej drużyny. Tym razem asystował mu Mateusz Matras, który chwilę wcześniej zanotował efektowny odbiór piłki. Po pierwszej połowie nie było niespodzianki na stadionie przy ulicy Cichej w Chorzowie. Niepokonana w obecnym sezonie Pogoń Szczecin prowadziła 2:0 z Ruchem Chorzów.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Ciąg dalszy złej passy Lechii Gdańsk, Wisła remisuje w Gliwicach
Po wyjściu z szatni na drugą część gry w ofensywie gospodarzy najbardziej widoczny był Mateusz Stępiński. Były zawodnik m.in. Norymbergi regularnie pokazywał się w okolicach pola karnego Pogoni. Za każdym razem jednak brakowało celności 20-letniemu napastnikowi. W 70. minucie Rafał Grodzicki w zasadzie przesądził o zwycięstwie gości. Obrońca „Niebieskich” otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, czym zdecydowanie utrudnił swoim kolegom walkę o choćby jeden punkt. Pogoń w pełni kontrolowała spotkanie do końcowego gwizdka i po dwóch golach japońskiego zawodnika zdobyła trzy „oczka” przy Cichej.
Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin 0:2 (0:2)
Takafumi Akahoshi (23, 45)
Ruch Chorzów: Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Marek Szyndrowski – Kamil Mazek (69. Rołand Gigołajew), Maciej Urbańczyk (46. Maciej Iwański), Patryk Lipski, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk (86. Michał Szewczyk) – Mariusz Stępiński.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła – Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski – Takuya Murayama (65. Patryk Małecki), Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (84. Michał Walski), Mateusz Matras, Adam Frączczak – Marcin Listkowski (56. Łukasz Zwoliński).
Żółta kartka: Grodzicki (Ruch).
Czerwone kartki: Grodzicki (Ruch) /70′ – za drugą żółtą/ oraz Szyndrowski (Ruch) /90+3′ – za faul/
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).
Widzów: 6377.
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk
Gospodarze spotkania od początku spotkania starali się przejąć inicjatywę w spotkaniu. Wynikało to głównie z tego, że podopieczni Michała Probierza uchodzili za faworytów spotkania i w pierwszej połowie to potwierdzali. Nieśmiałe ataki gdańszczan były chaotyczne, wydaje się, że bez jakiejkolwiek koncepcji. Dużo większe zagrożenie tworzyli białostoczanie. W 26. minucie niedawno sprowadzony z Górnika Łęczna Fiodor Cernych trafił w słupek bramki Marko Maricia. Kilka minut później były zawodnik Lechii Piotr Grzelczak znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale piłka po jego lobie nieznacznie ominęła słupek gości. Najlepsza okazja dla Jagiellonii przydarzyła się jednak w 44. minucie. Wówczas Rafał Janicki pociągnął Sebastiana Maderę za koszulkę w polu karnym. Przed szansą na gola z 11. metrów stanął Konstantin Vassiljev, ale jego próbę świetnie wyłapał Marić. Pierwsza połowa w Białymstoku zakończyła się bez goli, ale gospodarze mogli mieć większe nadzieje na otwarcie wyniku w drugiej połowie.
Po zmianie stron piłkarze obu zespołów przez kilkanaście minut nie tworzyli zagrożenia pod żadną z bramek. Wyglądało to tak, jakby obie drużyny chciały zagrać na „zero z tyłu”. Przełom nastąpił w 66. minucie. Wówczas świetną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Grzegorz Kuświk, który po drodze minął Filipa Modelskiego, a następnie celnie dośrodkował wprost do Michała Maka, a ten otworzył wynik spotkania. Można było przypuszczać, że Jagiellonia ruszy do zdecydowanego ataku, lecz to goście jedenaście minut później podwyższyli rezultat. Daniel Łukasik odegrał do Macieja Makuszewskiego, a ten świetnym strzałem z narożnika pola karnego pokonał Bartłomieja Drągowskiego. To trafienie zdecydowanie „podcięło skrzydła” gospodarzom, którzy nie za bardzo wiedzieli jak wziąć się za odrabianie strat. Pasywna postawa poskutkowała trzecim straconym golem. W doliczonym czasie gry piłkę do siatki głową skierował Grzegorz Kuświk i tym samym ustalił wynik spotkania.
Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 0:3 (0:0)
Michał Mak (66), Maciej Makuszewski (76), Grzegorz Kuświk (90+1-głową).
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski – Filip Modelski, Sebastian Madera, Rafał Augustyniak, Piotr Tomasik – Przemysław Frankowski (46. Karol Mackiewicz), Rafał Grzyb, Konstantin Vassiljev (67. Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk, Fiodor Cernych – Piotr Grzelczak (80. Jacek Góralski).
Lechia Gdańsk: Marko Maric – Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak – Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Milos Krasic (60. Sławomir Peszko), Daniel Łukasik (85. Aleksandar Kovacevic), Michał Mak – Grzegorz Kuświk.
Żółte kartki: Jacek Góralski, Filip Modelski, Przemysław Mystkowski – Rafał Janicki, Gerson, Grzegorz Kuświk, Ariel Borysiuk.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 11 195