W najnowszym „Magazynie Świątecznym” Gazety Wyborczej swoim felietonem zadebiutowała dziennikarka „Superstacji” Eliza Michalik, która od dłuższego czasu znana jest z bardzo mocnej krytyki posunięć rządu Prawa i Sprawiedliwości.
O tym, że felietony prowadzącej programy publicystyczne w „Superstacji” będą pojawiać się na łamach Magazynu Świątecznego Gazety Wyborczej poinformowała sama zainteresowana m.in. na Twitterze. Jego tytuł, jak sama na Facebooku podkreśliła dziennikarka, mówi wiele: „Boże, co powie PiS?„.
Od jutra moje felietony przeczytacie także w Magazynie Gazety Wyborczej. Kto lubi, może czytać, kto nie lubi, tym bardziej :)
— Eliza Michalik (@EMichalik) 12 sierpnia 2016
Na stronie Magazynu można natomiast przeczytać wstęp do debiutanckiego tekstu:
Droga opozycjo, nie jesteś od tego, żeby tańczyć, jak zagra ci PiS. Nie za to ci płacimy. Jeśli tego nie rozumiesz, nie nadajesz się do swojej roboty.
Przypomnijmy, że dziennikarka bardzo mocno angażuje się w krytykę Prawa i Sprawiedliwości. a było tak m.in. w grudniu 2015 roku, kiedy to porównała program tej partii to założeń NSDAP. O tym pisaliśmy tutaj. Wielokrotnie jednak ostro podsumowuje posunięcia opozycji i Komitetu Obrony Demokracji wskazując na bierność wobec działań partii Jarosława Kaczyńskiego. To fragment wpisu z 10 sierpnia, który opublikowała na Facebooku:
(…) Prawda jest taka, droga opozycjo i drodzy KOD-owcy, że nie powinniście być teraz na wakacjach, że się lenicie. Kiedy krajowi zagraża autorytaryzm, trzeba było zostać na posterunku, trzeba było bez przerwy i bez wytchnienia – działać. Nie mamy dziś w Polsce normalnej sytuacji, ot, zwykłych, może nieco bardziej ostrych przepychanek między rządem a opozycją, mamy sytuację zagrożenia państwa i ustroju, w której władzy trzeba bardzo dokładnie patrzeć na ręce i robić, co możecie, żeby przeszkadzać i nagłaśniać przypadki hucpy i samowoli. Choćby miało to oznaczać dwie konferencje prasowe dziennie, trzy marsze, sześć demonstracji i kilkumiesięczną okupację terenu pod pałacem prezydenckim lub przed KPRM. A KOD? Gdzie jest KOD? (…)