Sebastian Fabijański w bardzo ostrym wpisie odniósł się do artystów, którzy jeżdżą na granicę polsko-białoruską. Zdaniem aktora, nie chodzi im wcale o pomoc migrantów, ale o kolejny pretekst do walki z obozem rządzącym.
W ostatnim czasie grupa artystów pojechała na polsko-białoruską granicę, by pomagać migrantom. Wśród nich są Mateusz Janicki czy Maja Ostaszewska, która wcześniej zorganizowała zbiórkę w Nowym Teatrze w Warszawie. Na granicę udał się również Maciej Stuhr. Do tego dochodzi duża grupa osób komentujących całą sytuację w mediach społecznościowych, wśród których najgłośniej było chyba o wpisie Barbary Kurdej-Szatan.
Takie zaangażowanie nie wszystkimi się podoba. Sebastian Fabijański w swoim wpisie odniósł się do zachowania celebrytów. „W trakcie mistrzostw świata mamy 40 milionów selekcjonerów. Dziś mamy 40 milionów polityków i tak jak oni na co dzień obrzucamy się gów**m z przygranicznych pól” – napisał.
Zdaniem aktora, w zachowaniu wielu celebrytów nie chodzi już dawno o ludzi na granicy, ale o „kolejny pretekst do walki z obozem rządzącym”. „Przestańmy, bo to nas (ponoć artystów) upokarza i robi z nas ujadające jorki, które szczekają, „broniąc” swoich drogich willi. Wyłączając kontekst polityczny, mogłoby się okazać, że 3/4 postów / komentarzy / wypowiedzi by nigdy nie powstało” – stwierdził.
Fabijański zaznaczył jednocześnie, że „nie jest wyborcą Prawa i Sprawiedliwości”, ale jedynie „zmęczonym obywatelem, który ledwo co otworzył oczy, a już słyszy zewsząd dochodzący pisk i wrzask”.
Żr.: Instagram