Finlandia zdecydowała o przystąpieniu do NATO. Okazuje się, że taka decyzja może przynieść niekoniecznie dobre konsekwencje dla Ukrainy.
Finowie oficjalnie zdecydowali o przystąpieniu do NATO. Państwo złoży swój akces, a Sojusz już zapowiada, że powita je z otwartymi rękami. Tym samym Finlandia kończy z neutralnością.
To zła wiadomość dla Rosji, która już oficjalnie grozi Finlandii. Nawet krokami wojskowymi, o czym mówił niedawno szef rosyjskiego MSZ, Siergiej Ławrow. – Rosja będzie zmuszona do podjęcia kroków odwetowych. Zarówno o charakterze wojskowo-technicznym, jak i innym, w celu powstrzymania pojawiających się zagrożeń dla jej bezpieczeństwa narodowego – napisano w oświadczeniu resortu podległego Ławrowowi.
Okazuje się, że wstąpienie Finlandii do NATO może mieć też konsekwencje dla Ukrainy. Pisze o tym z kolei szef Ośrodka Studiów Wschodnich, Adam Eberhardt. – Finlandia w NATO to ostateczne porzucenie przez Finów logiki „finlandyzacji” (dążenia do unikania zadrażnień z Moskwą), to świadectwo żywotności Sojuszu oraz wzmocnienie jego wschodniej flanki. Ale zarazem sygnał dla Ukrainy, że tylko bogaci i bezpieczni są mile widziani w klubie – napisał szef instytucji.
– Skoro takie są uwarunkowania, to należy chociaż zadbać, żeby akcesja Szwecji i Finlandii do NATO była czasowo powiązana z czytelnym scenariuszem integracji Ukrainy z UE, począwszy od dołączenia do Europejskiego Obszaru Gospodarczego – dodał.
Skoro takie są uwarunkowania, to należy chociaż zadbać, żeby akcesja Szwecji i Finlandii do NATO była czasowo powiązana z czytelnym scenariuszem integracji Ukrainy z UE, począwszy od dołączenia do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
— Adam Eberhardt (@adam_eberhardt) May 12, 2022