Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas zapowiedział na antenie TVN24, że w najbliższym czasie czeka nas przyrost nowych przypadków koronawirusa. Ma to związek z jednej strony z powrotem Polaków z wakacji, a z drugiej z faktem, że już 1 września uczniowie pójdą do szkół.
W ostatnich tygodniach obserwujemy w Polsce znaczny wzrost nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie trudno spodziewać się zmiany na lepsze. Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas zapowiedział na antenie TVN24, że czekają nas prawdopodobnie kolejne wzrosty.
Pinkas zaznaczył, że powodem jest powrót Polaków z wakacji, a także zbliżający się powrót dzieci do szkół. „Wirus nie jest w odwrocie. Liczymy się z tym, że będziemy mieli przyrost pozytywnych przypadków, co będzie oczywiście związane z powrotem z wakacji, ale także bardzo realistycznie patrzymy na to, co nas spotka w momencie, gdy dzieci wrócą do szkoły. Analizowaliśmy, co się będzie działo w krajach, gdzie dzieci wróciły wcześniej. Był wzrost pozytywnych przypadków. Natomiast absolutnie nie było tak, że było to zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej, co dla nas jest generalnie najbardziej istotne” – powiedział.
Szef GIS stwierdził również, że w samym powrocie do szkoły najniebezpieczniejsze będzie gromadzenie się dzieci w jednym miejscu. „Na pewno w miarę bezpiecznie będzie w rozgęszczonych salach w klasie, gdzie na razie nie będą obowiązywały maseczki. Na razie, bo być może będziemy musieli, gdy będzie większa zapadalność maseczki wprowadzić, nic nie jest wyryte w kamieniu. Najbardziej niebezpieczne są schody, przerwy (…). Wtedy należy założyć maseczkę. Regulamin szkolny powinien to przewidywać. Regulamin powinien zmieniać się w zależności od sytuacji” – mówił.
Źr.: TVN24