Coraz więcej przedsiębiorców zamierza protestować przeciw rządowym restrykcjom. – Skoro nie wprowadziliśmy stanu klęski żywiołowej, protesty można organizować – przekonuje prof. Robert Gwiazdowski, kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zamrożenie gospodarki przez rząd spowodowało, że część przedsiębiorców znalazła się w dramatycznej sytuacji. Stąd też coraz częściej pojawiają się deklaracje, że część z nich zamierza otworzyć swoją działalność, choć nie zezwalają na to przepisy. Z drugiej strony wiele osób zamierza również zaprotestować.
O kwestię organizowania manifestacji w dobie pandemii zapytany został prof. Robert Gwiazdowski, kandydat PSL i Konfederacji na RPO. – Prawo do protestów jest prawem konstytucyjnym, więc można protestować – odpowiedział Gwiazdowski w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.
Gwiazdowski o obostrzeniach: Ja rozumiem przedsiębiorców z dwóch powodów
Prowadzący rozmowę Piotr Witwicki dopytywał swojego gościa, czy wstawiłby się za strajkującymi kobietami równie mocno, jak zrobił to Adam Bodnar. Gwiazdowski udzielił prawniczej odpowiedzi, zwracając uwagę, że ograniczanie prawa do zgromadzeń byłoby niezgodne z konstytucją.
– Tych wszystkich protestów, które się odbywają, nie można zabronić – chyba, że wprowadzimy stan nadzwyczajny. Ale skoro nie wprowadziliśmy stanu klęski żywiołowej, to protesty można organizować – podkreślił.
– W państwie prawa trzeba przestrzegać prawa. Są sytuacje nadzwyczajne: albo zielone ludziki na Ukrainie, albo czerwony wirus, jak COVID-19. Porównuję to z powodu możliwości zawieszenia praw. Możemy mieć stan wojenny, stan klęski żywiołowej i wtedy wprowadzone obostrzenia są zgodne z konstytucją – dodał.
Gwiazdowski zwrócił również uwagę na niedawne orzeczenie sądu z Opola, który stanął po stronie fryzjera, pracującego w czasie wiosennego lockdownu. – Ja rozumiem przedsiębiorców z dwóch powodów: obostrzenia powinny być wprowadzane zgodnie z prawem i jest do tego przewidziany tryb w konstytucji. Po drugie, obostrzenia muszą być rozsądne – wyjaśniał.