Złodziejom odcinać ręce, krzyżować przestępców i kobiety zamknąć w domu- to tylko kilka zasad wymienionych z 16- punktowego prawa jakie wprowadzać będą islamiści należący do grupy Islamskie Państwo Iraku i Syrii na terenach przez siebie zajmowanych.
Prowadzący odważną ofensywę sunnici znajdują się już zaledwie 90 kilometrów od stolicy Iraku Bagdadu. Na terenie całego kraju ogłoszono stan wyjątkowy, a władze irackie wezwały mieszkańców oraz „zaprzyjaźnione państwa” do zmobilizowania się przeciwko islamistą.
We wtorek łupem sunnitów padło trzy milionowe miasto Mosul (drugie co do wielkości w Iraku) zaś w środę i czwartek islamiści rozbili o wiele liczniejsze wojska rządowe i zajęły prowincje Kirkuku i Salaheddinie.
Czytaj także: \"Islamska Doktryna Podstępu\" - Raymond Ibrahim. Tłumaczenie
16-puntkowe prawo jakie będzie obowiązywać na terenach kontrolowanych przez sunnitów zakłada głównie wprowadzenie prawa Szariatu (czyli koranicznego), złodziejom zostaną obcięte ręce, za współpracę z rządem oraz odejście od wiary muzułmańskiej- grozi kara śmierci. Ponadto zakazane są papierosy, alkohol, narkotyki, zabrania się budowania grobów, a kobiety muszą być zakryte. Ostatni punkt prawa nakazuje być szczęśliwym z możliwości życia w islamskim kraju. Al-kaida odcina się od IPIiS uznając tę organizację za zbyt radykalną.
Iran będący największym krajem szyickim w regionie wyraził głębokie zaniepokojenie i nie wykluczają podjęcia działań. Iraccy szyici stanowiący 60% ludności Iraku i zaczęli zgłaszać się do oddziałów milicji. Z kolei mniejszość sunnicka zachowuje neutralności albo poparcie dla „dziżhadystów”.
Doktor Marcin Piotrowski, specjalista ds. Bliskiego Wschodu z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych uważa, że obecny konflikt szyicko-sunnicko jest konfliktem wyznaniowym i potrwać może się przez dwie, a nawet trzy dekady.
W jednym z ostatnich wystąpień prezydent USA Barack Obama powiedział, że nie ma zamiaru wysyłać ponownie wojsk amerykańskich ale oferuje pełną pomoc dla irackich władz w opanowaniu sytuacji.
Źródło: wyborcza.pl
Fot: Wikimedia Commons