„Tylko jedno Ci piszę: służ Bogu i bądź polakiem” – pisał w liście do swojego przyjaciela Jan „Orzeł” Sałapatek, 5 października 1954r. Był jednym z tych ludzi niepodległościowego podziemia, na których najdłużej polowała bezpieka. Czas poznać „Beskidzkiego Orła”, który jest jednym z najmniej znanych, długo działających żołnierzy wyklętych.
Jan Sałapatek urodził się 3 maja 1923r. w Jachówce, w gminie Budzów. Był synem kowala Józefa Sałapatka i Rozalii Gaura. Ukończył 7 klas szkoły podstawowej w rodzinnej miejscowości. Pomagał rodzicom w gospodarstwie, a także ojcu w kuźni. W 1939 roku, gdy wybuchła II wojna światowa, miał 16 lat. Nie mógł być zwerbowany na front, gdyż był za młody. Aby pomóc rodzicom w przetrwaniu ciężkiego okresu okupacji hitlerowskiej zajmował się, podobnie jak inni ludzie tego rejonu, handlem świniami i cielętami. Młody patriota w tajemnicy przed rodzicami kontaktował się z żołnieżami państwa podziemnego. Z konspiracją (z działającym w Beskidzie Makowskim i Paśmie Babiogórskim oddziałem AK „Huta” – „Podgórze”) związał się w 1943 r. Miał też łączność z konspiracją ludową. Przyjął pseudonimem „Orzeł”. Jan Sałapatek ujawnił się komunistycznej władzy 15 października 1945 roku. Rozczarowany poczynaniami nowej władzy, już w następnym roku został członkiem oddziału „Błyskawica”, którym kierował Józef Kuraś „Ogień”. Do tego zgrupowania działającego na terenie wtedy powiatu wadowickiego (dziś suskiego) – Stróża- Sułkowice, zwerbował go ppor. Józef Duda ps. „Dar”. Sałapatek uczestniczył m. in.: w rozbrajaniu posterunku Milicji Obywatelskiej (MO) w Suchej, w napadzie na posterunek MO w Sułkowicach w dniu 20 maja 1946 roku, któremu dowodził Henryk Zajda ps. „Grom”, w rozbiciu posterunków MO w Makowie Podhalańskim końcem maja 1946 roku i w Zembrzycach w czerwcu tego samego roku, a także w ataku na spółdzielnię w Budzowie. Zginął tam Duda „Dar”. Sałapatek aktywnie współdziałał również w oddziale „Huragan”, dowodzonym przez Henryka Dołęgowskiego.
Jak w większości powiatów i gmin Małopolski – komuniści nie mieli poparcia wśród miejscowej ludności. Po wkroczeniu Armii Czerwonej ludowcy chcieli to wykorzystać. W większości gmin powiatu wadowickiego milicję organizował komendant BCh Władysław Smagło ps. Oskard. Wraz z ludowcami Sałapatek trafił do MO w Jachówce.
Wytrwał tam jednak zaledwie trzy miesiące (milicję w Jachówce rozwiązano bowiem jako politycznie nieodpowiednią, a funkcjonariuszy zwolniono).
Po sfałszowanych wyborach w 1947 r. i ogłoszonej po tym fakcie amnestii ujawnił się w PUBP Wadowice. Gdy zorientował się, że takim osobom jak on grozi nadal aresztowanie, schronił się ponownie w lesie.
Tam Jan Sałapatek ps. „Orzeł” założył pod swoim dowództwem wraz z Władysławem Lipko ps. „Pikolo” (aresztowany 20 września 1947 r.), Tadeuszem Czerniakiem ps. „Cichy”, Czesławem Branką ps. „Gałązka”, Antonim Szczurkiem ps. „Łoś” oraz Władysławem Pacygą organizację pod nazwą Grupa Operacyjna AK „Zorza”, która działała w latach 1947-1955. Składała się ona z oddziału liczącego od trzech do ośmiu ludzi. W latach 1948-1951 w jej skład wchodzili: Stanisław Kaczor, Jan Kurdas (obaj zabici 28.08.1951 r.), Romuald Kozina (zabity 1950 r.), Mieczysław Zaręba (zabity 6.12.1949 r.).
Następny skład oddziału w latach 1951-1952 stanowili: Jan Sałapatek ps. „Orzeł” wraz z pomocnikami: Konstantym Prymulą ps. „Góra” (zabity 30.05.52 ), Andrzejem Gielatą ps. „Kmicic” (aresztowany 30.05.1952.) oraz Władysławem Drożdżem ps. „Gołąb” (areszt. 18.01.1955). Po ponownym rozbiciu oddziału 30 maja 1952 r. Jan Sałapatek z Władysławem Drożdżem kontynuowali działalność partyzancką do 1955 r. Łącznie od kwietnia 1947 r. do stycznia 1955 r. przez organizacje przewinęło się 14 członków oraz 69 współpracowników.
Władysław „Gołąb” Dróżdż oraz Andrzej „Kmicic” Gielata – którzy pochodzili z sąsiedniej wioski – Palczy, mieli mieć duży wpływ na decyzję Sałapatka. Między innymi dzięki „Kmicicowi”, który przebierając Sałapatka za kobietę i wysyłając go do pracy w polu „Orzeł” uniknął aresztowania przez MO.
Grupa Operacyjna AK „Zorza” organizacyjnie nikomu nie podległa. Działała na terenie powiatów wadowickiego i myślenickiego. Wykonała ona około stu akcji bojowych w takich między innymi miejscowościach jak: Jachówka, Żarnówka, Palcza, Bieńkowice, Zachełmie, Marcówka, Skomielna Czarna, Łętownia, czy Maków Podhalański. Oddział obozował w terenie górzystym i zalesionym. W okresie lata obozował w szałasach na Makowej Górze. W zimie grupa ograniczała swoją działalność. Przeprowadzała głównie akcje na zakłady uspołecznione, urzędy (traktując je jako służące władzy komunistycznej, którą uważali za element okupacji sowieckiej) i osoby prywatne, głównie członków partii komunistycznej oraz osoby, które podejrzewano o współpracę z Urzędem Bezpieczeństwa i MO. Za skonfiskowany towar zostawiano pokwitowania pisane odręcznie z pieczątką w otoku „Grupa Operacyjna AK Zorza”.
Oddział Sałapatka przeprowadził m. in.:
- Akcję zbrojną w czasie zebrania gromadzkiego w Skomielnej Czarnej, która miała miejsce 15 kwietnia 1951 roku. Zastrzelono wówczas aktywistę komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) Stanisława Surówkę z Krakowa, agitującego za utworzeniem kołchozów na terenie wsi. Postrzelono też wtedy członków Związku Młodzieży Polskiej (ZMP), będącej przybudówką PZPR-u: Janinę Hanusiak i Stanisława Kowalczewskiego.
- Zasadzkę na funkcjonariusza MO Dziurkowskiego obsługującego posterunek MO w Zembrzycach, 24 czerwca 1951 roku. W jej wyniku funkcjonariusz został śmiertelnie raniony.
- Napad na dom sołtysa Makowskiej Góry Władysława Biedrawę w dniu 8 maja 1951 roku. Dzięki tej akcji zniszczono książkę podatkową, kontrakcyjną i meldunkową.
- Napad na konny ambulans pocztowy, który jechał z Zembrzyc do Budzowa. Partyzantom udało się wówczas przejąć 10 tys. Złotych.
- Strona komunistyczna oceniała straty wyrządzone przez grupę Sałapatka w ciągu 8 lat istnienia na łączną kwotę 558 700 zł (według cen z roku 1954, a średnie miesięczne wynagrodzenie w roku 1954 to 975 zł).
Sałapatek posiadał bardzo duże doświadczenie w pracy konspiracyjnej. Cechowała go nadzwyczajna ostrożność. Melinował się w trudno dostępnym terenie. W jednym miejscu nie przebywał dłużej niż dwa dni. Na wyposażeniu oddziału było osiem automatów, cztery karabiny, siedem pistoletów oraz dwadzieścia trzy granaty ręczne.
Władze komunistyczne chciały doprowadzić do aresztowania Sałapatka i jego grupy. Ich rozpracowaniem zajmowały się m. in.: PUBP w Myślenicach pod kryptonimem „Cichacze”, PUBP w Wadowicach pod nazwą „Góral” oraz Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tym celu służby komunistyczne zorganizowały wiele akcji, w których brało udział nawet do 300 ludzi współpracujących z 15 członkami bezpieki. Były one na szczęście długo bezskuteczne.
Kontynuując działania przeciw Sałapatkowi „Orzeł” i jego grupie, w krakowskim Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego (WUBP), utworzono oddział, którego dowódcą został kapitan Kazimierz Helbin, pełniący funkcję naczelnika Wydziału do Walki z Bandytyzmem. Upozorował on powstanie nowej, fikcyjnej organizacji pod nazwą „Komitet Katolicki”. Tworzyli ją agenci i pracownicy UB, którym udało się dotrzeć do współpracowników Jana Sałapatka „Orła”. Ten nie wiedząc o podstępnym działaniu „Komitetu Katolickiego”, zwłaszcza, iż wcześniej udzielono mu pomocy finansowej oraz dostarczono aspirynę do jego punktu sanitarnego, zgodził się na rozmowy, które odbyły się 18 stycznia 1955 roku, w domu zaufanego gospodarza Józefa Śmietany w Trzebuni. Tam Sałapatek został uderzony ciężkim narzędziem w głowę, a następnie obezwładniony przez funkcjonariuszy bezpieki lub osoby z nimi współpracujące. Później uprowadzono go i zawieziono do więziennego szpitala w Krakowie, gdzie zmarł 29 stycznia 1955 roku z powodu m. in. pęknięcia czaszki. Aresztowany został też wtedy Władysław Drożdż, którego skazano najpierw na dożywocie, później wyrok zmieniono na 15 lat pozbawienia wolności.
W czasie działalności Grupy Operacyjnej AK „Zorza” zabito 6 członków oddziału, kolejnych 6 aresztowano, przy czym 2 z nich zbiegło, 2 skazano na dożywocie, pozostali zaś otrzymali wyroki od 8 do 15 lat. Z 69 współpracowników grupy aresztowano aż 61 osób z czego 35 skazano.
Pamiątki po działaniach Sałapatka to miedzy innymi liczne ziemianki w Zachełmnej na górze Chełm, działający przez cały okres komuny po dziś dzień klub piłkarski „Błyskawica Marcówka”, którego długoletnim prezesem był żołnierz z oddziału Sałapatka. Przy drodze prowadzącej z Jachówki do Makowa Podhalańskiego,biegnącej przez Makowską Górę,przymocowano do drzewa małą kapliczkę.Są w niej umieszczone dwa napisy, jeden u góry –
„Ku pamięci Jana Sałapatka ps.”Orzeł”,Żołnierz AK.1997. Miejsce Twoich prochów jest nieznane ale pamięć o Tobie jest tutaj.”
i kolejny u dołu –
„Przechodniu! Pochyl czoło,wstrzymaj krok na chwilę – ta ziemia krwią męczeńską broczy.Tu ginęli Ci,którzy chcieli bój do końca toczyć.
Nie odprowadzał ich kondukt pogrzebowy,nikt nie miał honorowej salwy,ani wieńca.W Mokotowskim i Montelupich więzieniu – krótki strzał w tył głowy.A w nocy – na nieznany cmentarz.”