110 ligowych występów i 784 zdobyte punkty – oto dorobek Klaudii Kaczorowskiej w Atomie Treflu. W ciągu czterech lat gry w Sopocie przyjmująca na stałe zapisała się na kartach atomowej historii, a w środę ponownie wystąpi w Trójmieście, jednak już po drugiej stronie siatki.
Klaudia Kaczorowska do Atomu Trefla trafiła w 2012 roku, tuż po tym, jak sopocianki sięgnęły po swoje pierwsze mistrzostwo Polski. Wówczas trenerem drużyny z Trójmiasta został Jerzy Matlak, który do swojego zespołu ściągnął siatkarki, z którymi trzy lata wcześniej zdobywał brązowy medal mistrzostw Europy – Mariolę Zenik, Dorotę Pykosz oraz właśnie Kaczorowską. Szkoleniowiec szybko pożegnał się ze stanowiskiem, ale część ściągniętych przez niego zawodniczek została w drużynie na kilka sezonów. Najdłużej – popularna „Kaczi”.
Licząca sobie obecnie 28 lat przyjmująca w Atomie Treflu grała przez cztery sezony, w trzech z nich występując w podstawowym składzie. Stawiali na nią zarówno wspomniany Matlak, jego następca Adam Grabowski, jak i trenujący Atomówki przez ostatnie dwa lata Lorenzo Micelli. Tylko Teun Buijs uczynił z niej „zagrywającą”, ale w końcówce sezonu 2013/14, po zwolnieniu Holendra, wróciła do pierwszej szóstki. Walnie przyczyniła się do wywalczenia przez sopocki zespół złotego, dwóch srebrnych i brązowego medalu ORLEN Ligi, a także Pucharu Polski w 2015 roku. Kaczorowska zdobycie tego ostatniego trofeum okrasiła tytułem MVP finałowego turnieju.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #5. Paulina Lechowicz: Na siłowni czuję się jak w domu
W niebiesko-biało-zielonych barwach „Kaczka” rozegrała 110 ligowych spotkań. Więcej od niej uzbierała tylko inna wieloletnia ikona sopockiego klubu, Izabela Bełcik. Kaczorowska dla Atomu Trefla zdobyła aż 784 punkty. W tej klasyfikacji również jest wiceliderką, ustępując jedynie Katarzynie Zaroślińskiej. Nie ma możliwości, by w tym sezonie została strącona z historycznego podium w żadnej z tych kategorii.
– Moje wspomnienia z Sopotu są znakomite, bo grałam tu aż cztery sezony. Wszystkie je kończyłyśmy z medalami, więc na pewno bardzo mile wspominam ten okres ze strony sportowej, ale także prywatnej. Cztery lata to dość dużo, aby się przyzwyczaić do miejsca i ludzi, całego otoczenia. Za tym na pewno tęsknię – przyznaje Kaczorowska.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu przyjmująca odeszła z Atomu Trefla, wiążąc się z zespołem Developresu SkyRes Rzeszów. To już piąty klub Kaczorowskiej w ostatnich ośmiu latach. Tylko w Pile, w której rozpoczynała swą seniorską karierę, spędziła równie dużo czasu jak w Sopocie. „Kaczi” tuż przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek znalazła chwilę, by przyjechać nad morze i obejrzeć sparing swojego byłego zespołu z Pałacem Bydgoszcz.
– W okresie przygotowawczym starałam się często jeździć do Trójmiasta. Jak wspomniałam, bardzo tęsknię za miastem i ludźmi, bo zostawiłam tam też przyjaciół i znajomych. Dlatego też, gdy miałam wolny weekend, było nieco luźniej i mogłam sobie na to pozwolić, przyjeżdżałam nad morze, bo chciałam spędzić z nimi trochę czasu. Na sparingu spotkałam też kibiców. Bardzo miło ich wspominam. Nie wiem, czy spodziewam się specjalnego przyjęcia, ale na pewno pamiętam, że kibice podczas naszego ostatniego spotkania mówili, że nie będą na mnie gwizdać, kiedy będę zagrywać. Trzymam ich za słowo – dodaje ze śmiechem Kaczorowska.
W Rzeszowie piłki do „Kaczi” posyła inna z byłych Atomówek, Anna Kaczmar. 31-letnia rozgrywająca spędziła w Sopocie dwa lata, pełniąc głównie rolę zmienniczki Izabeli Bełcik oraz Danicy Radenković. Ona również dopisała do swojego siatkarskiego CV dwa srebra ORLEN Ligi, Puchar Polski oraz finał Pucharu CEV.
Jak Kaczorowskiej i Kaczmar uda się powrót do Sopotu? Spotkanie Atomu Trefla z Developresem SkyRes Rzeszów odbędzie się w andrzejkowe popołudnie, w środę, 30 listopada, o godz. 17.00 w Hali 100-lecia.