Kamila Gasiuk-Pihowicz bije na alarm. – Kaczyński przyznał się wczoraj, że pozakonstytucyjnie zmienia ustrój w Polsce – napisała, komentując niedawną deklarację prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Wpis posłanki rozbawił innego polityka PiS.
Zaczęło się od wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Janowie Lubelskim. Prezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że po przejęciu władzy jego formacja podjęła się bardzo trudnego zadania – wprowadzenia zmian o charakterze ustrojowym.
– W 2015 roku rozpoczęła się zmiana ustroju Polski, szczególnie społeczno-gospodarczego, ale także i politycznego, bo ten pierwszy ustrój po komunizmie – od razu chcę powiedzieć – mimo wszystkich swoich ogromnych wad, dużo lepszy od komunizmu, dający nam suwerenność – powiedział prezes PiS.
– Ale ten ustrój już w swoich założeniach miał, można powiedzieć, elementy, które określając łagodnie można nazwać błędami – wyjaśnił. W tym kontekście zwrócił uwagę na „odwołanie do ideologii liberalnej”.
W jego ocenie konsekwencje obranego kursu były dramatyczne. – Do gigantycznego bezrobocia, do gigantycznej liczby ludzi, którzy się tym bezrobociem czuli bezpośrednio, ciągle, na co dzień zagrożeni. Do ogromnej liczby ludzi, którzy niezwykle mało zarabiali, do minimalnych pensji na głodowym poziomie – podkreślił.
Wypowiedź Kaczyńskiego wprawiła w zdumienie Kamilę Gasiuk-Pihowicz. Posłanka Koalicji Obywatelskiej alarmuje, że prezes PiS przyznał się do zmian ustrojowych przeprowadzanych w trybie niezgodnym z konstytucją.
– Kaczyński przyznał się wczoraj, że pozakonstytucyjnie zmienia ustrój w Polsce. Wbrew woli Polaków. Rzymska paremia mówi, że przyznanie się jest koroną dowodów. Dziękuję Panie Prezesie! Będzie łatwiej Panu postawić zarzuty – podkreśliła.
Na jej wypowiedź zareagował Radosław Fogiel. Polityk PiS sugeruje, że posłanka nie zrozumiała oczywistej przenośni. – Mam podejrzenie, że gdy ktoś panią poseł poinformuje, że rzucił okiem, to ona dzwoni po karetkę – podsumował.