Tragedia na drodze krajowej nr 48. W Sierskowoli doszło do wypadku, w którym zginęła 39-letnia kobieta. Teraz nowe informacje w tej sprawie przedstawiła policja. Wiadomo, że to błędna decyzja kobiety doprowadziła do wypadku. Okazało się również, że podróżowała ze swoim 4-letnim synkiem.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w Sierskowoli w województwie lubelskim, w piątek, 13 grudnia. Poruszające się po DK 48 auto marki volkswagen zjechało nagle z drogi i uderzyło w drzewo. Uderzenie było bardzo gwałtowne. Kierującej nie udało się uratować.
Od początku trwały spekulacje, co było przyczyną tragedii. Dominowały dwie hipotezy: awaria pojazdu i błąd kierującej. Do sprawy odniosła się w rozmowie z „Faktem” policja. Ostatnie ustalenia wskazują na drugą z hipotez.
Nowe informacje ws. wypadku w Sierskowoli. Kobieta podróżowała z 4-latkiem
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że stało się to podczas nieprawidłowo wykonywanego manewru wyprzedzania ciągu pojazdów – powiedział w rozmowie z dziennikiem aspirant Łukasz Filipek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Rykach.
– 39-letnia mieszkanka powiatu łukowskiego, która poruszała się volkswagenem, źle oceniała sytuację na drodze. Podczas wyprzedzania nadjechał samochód z przeciwka, kobieta straciła panowanie nad kierownicą, otarła się o opla, którego wyprzedzała, a następnie zjechała z drogi i uderzyła w przydrożne drzewo – wyjaśnił przedstawiciel KPP w Rykach.
Wiadomo, że na miejsce bardzo szybko wezwano służby ratunkowe. Ratownikom jednak nie udało się ocalić życia 39-latki. Z ustaleń policji wynika, że oprócz kobiety w aucie był jej 4-letni synek. Na szczęście dziecko nie doznało żadnych obrażeń.