Po wyborach parlamentarnych w Konfederacji rozpoczęły się rozliczenia personalne. Pierwszą ofiarą stał się Janusz Korwin-Mikke. Jak informuje Witold Tumanowicz, jako szef sztabu wyborczego postanowił wyciągnąć konsekwencje z powodu słabego wyniku wyborczego.
Witold Tumanowicz poinformował w mediach społecznościowych, że Sąd Partyjny zajął się jego wnioskiem i zdecydował, że Janusz Korwin-Mikke powinien ponieść karę. „Zapadło postanowienie Sądu Partyjnego o wyrzuceniu Janusza Korwin Mikkego z Rady Liderów i zawieszeniu w partii” – czytamy.
Z dalszej części wpisu wynika, że to może jeszcze nie być koniec konsekwencji, jakie poniesie Korwin-Mikke. Wszystko zależy teraz od jego postawy. „Jeśli złamie warunki zawieszenia Sąd Partyjny będzie rozpatrywał jego usunięcie z Konfederacji” – pisze Tumanowicz.
Kolorytu sprawie dodaje fakt, że Tumanowicz należy do Ruchu Narodowego, a Korwin-Mikke do Nowej Nadziei, co może wpłynąć na współpracę pomiędzy ugrupowaniami wewnątrz Konfederacji.
Jeszcze przed posiedzeniem sądu sprawę komentował sam zainteresowany. „Dzieje się! O 14.03 zadzwoniono do mnie, że Sąd Partyjny wzywa mnie na 15.00 na posiedzenie. Oczywiście zażądałem wyznaczenia innego terminu – co nie znaczy, że za 5 minut nie zostanę wyrzucony z Konfederacji” – pisał Korwin-Mikke w mediach społecznościowych.
Polityk komentował też postanwienie sądu. „Mam nadzieję, że to postanowienie nie jest prawomocne, że są od niego jakieś odwołania” – powiedział Korwin-Mikke. Zapewnił, że nie boi się ostrzeżeń szefa sztabu ugrupowania. „Witold Tumanowicz grozi mi, że mnie wyrzucą, jak będę się wypowiadał, mam w nosie tego typu groźby” – stwierdził
Przeczytaj również:
- Mentzen podsumował wynik wyborów. „Popełniliśmy mnóstwo błędów”
- Posłanka Lewicy wprost o przyjmowaniu migrantów. Padła jasna deklaracja
- PO się wścieknie. Ryszard Petru właśnie opowiedział się przeciwko tej propozycji!
Źr. X ; Polsat News