Klaus Iohannis – prezydent Rumunii – obawia się, że postępowanie rządzących w jego kraju socjaldemokratów może sprowokować interwencję Komisji Europejskiej i zastosowanie przez nią art. 7 traktatu unijnego.
Przyczyną obaw prezydenta Iohannisa są zmiany w rumuńskim wymiarze sprawiedliwości. 19 grudnia tamtejszy Senat przyjął poprawki do ustawy, która reguluje funkcję sędziów i prokuratorów. Nowe przepisy zakładają znaczne zaostrzenie kar za złamanie prawa przez przedstawicieli tych zawodów.
Ponadto ustawa zmniejsza uprawnienia Specjalnego Prokuratora ds. Zwalczania Korupcji (DNA). Urząd nie mógłby już zajmować się dochodzeniami na poziomie samorządowym.
Czytaj także: Komentarze po decyzji Komisji Europejskiej ws. Polski
Najwięcej kontrowersji budzą przepisy przyznające szefowi rumuńskiego rządu prawo do powoływania i odwoływania przewodniczących najważniejszych urzędów prokuratorskich. Dotychczas było to uprawnienie prezydenta.
Krytyka zmian
Centroprawicowa opozycja – z której wywodzi się prezydent – apeluje do rządzących o zatrzymanie zmian. W ich opinii są one niezgodne z rumuńską konstytucją. Zastrzeżenia do proponowanej nowelizacji mają m.in. Stany Zjednoczone. Pod koniec ubiegłego miesiąca Departament Stanu uznał, że propozycje mogą ograniczyć walkę z korupcją i osłabić praworządność w tym kraju.
Poza tym proponowane przez rządzących socjaldemokratów przepisy wywołały poruszenie wśród zwykłych obywateli. Przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości odbyły się największe od 1989 roku manifestacje w tym kraju. Na początku lutego 2017 roku ulicami Bukaresztu przeszło ponad 100 tys. osób przeciwnych nowelizacji. Wielkie manifestacje organizowano również w ostatnich tygodniach.
Prezydent obawia się Komisji Europejskiej
20 grudnia podczas obrad KE zajęto się m.in. kwestią reform sadownictwa, które zamierzają przeprowadzić w Polsce rządzący. Uznano, że nowe przepisy stanowią poważne zagrożenie dla praworządności i niezależności władzy sadowniczej w naszym kraju. W związku z tym KE zdecydowała skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE przeciwko polskiemu rządowi. Ponadto zdecydowano się uruchomić wobec Polski art. 7.1 traktatu unijnego.
Podobnej reakcji KE wobec Rumunii obawia się prezydent Iohannis. Prezydent zauważył, że zmiany proponowane przez rządzących mogą być odebrane jako naruszenie zasad praworządności.
„Takie ryzyko istnieje. Jeżeli ktoś myśli, że w taki sposób zmieniając prawo nie wywoła żadnych konsekwencji, to chyba spadł z Księżyca” – ostrzega prezydent Rumunii.