Śledczy badają sprawę wypadku na moście Dębnickim w Krakowie. Wciąż zagadką pozostaje rola pieszego na nagraniu. – Absolutnie nie feruję wyroków, ale moim zdaniem widok pieszego, który pojawił się nagle na środku skrzyżowania, w pewnym sensie mógł zaskoczyć kierującego – powiedział.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadzi śledztwo w związku z wypadkiem, do którego doszło w miniony weekend na moście Dębnickim w Krakowie. W tragicznym zdarzeniu zginęło czterech młodych mężczyzn.
Dotychczas ustalono, że samochód poruszał się z zawrotną prędkością. Jak wskazują śledczy, w rejonie zdarzenia obowiązywało ograniczenie prędkości do 40 km/h, tymczasem wstępne analizy śledczych wskazują, że auto „jechało co najmniej trzykrotnie szybciej”.
Wypadek w Krakowie: Co się dzieje z pieszym?
Wciąż jednak wielu internautów zastanawia się jaki wpływ na wypadek miała próba wtargnięcia na jezdnię przez tajemniczego mężczyznę. Wiadomo, że człowiek ten jak dotąd nie zgłosił się na policję. – Ten mężczyzna do tej pory nie zgłosił się na policję. Wciąż jest poszukiwany – poinformował „Fakt” prok. Leszek Brzegowy z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Dziennikarze „Faktu” zwrócili się z prośbą o ocenę sytuacji do inspektora Marka Konkolewskiego, byłego policjanta, który specjalizuje się w sprawach dotyczących ruchu drogowego. – Główną przyczyną tego tragicznego wypadku była nadmierna prędkość. Gdyby kierowca jechał wolniej, do tej tragedii nigdy by nie doszło – podkreślił na wstępie.
Były policjant: Moim zdaniem widok pieszego, który pojawił się nagle na środku skrzyżowania…
Następnie zwrócił uwagę na zachowanie pieszego. – Było bezprawne i nieodpowiedzialne. Przekraczał duże, rozbudowane skrzyżowanie w nocy, przy sztucznym oświetleniu, w miejscu niedozwolonym, gdzie nie ma tymczasowego przejścia dla pieszych – powiedział.
– Absolutnie nie feruję wyroków, ale moim zdaniem widok pieszego, który pojawił się nagle na środku skrzyżowania, w pewnym sensie mógł zaskoczyć kierującego. W takiej sytuacji odruchową reakcją jest naciśnięcie pedału hamulca, co przy tak dużej prędkości spowodowało, że auto wpadło w poślizg, następnie wjechało na torowisko, a wtedy kierowca już całkowicie stracił kontrolę nad pojazdem – ocenił.