Klub Kukiz’15 nie składa broni w walce o pozwolenie rolnikom na sprzedaż bezpośrednią swoich produktów. Przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa – poseł Jarosław Sachajko zapewnił, iż projekt czeka na włączenie go pod obrady przez Marszałka Sejmu.
Sachajko był gościem internetowego programu Wirtualnej Polski „Dzieje się na żywo”. Polityk wypowiedział się na temat ograniczeń, jakie obecne regulacje prawne nakładają na rolników w kwestii sprzedaży, krytykując przy okazji ustawę przyjętą przez Sejm poprzedniej kadencji, mającą zdaniem jej ustawodawców rozwiązać problemy rolników:
Rolnik może niewiele sprzedawać, głównie produkty nieprzetworzone, takie jak owoce i warzywa. Wielkim sukcesem ogłoszono w poprzedniej kadencji przegłosowanie ustawy o sprzedaży bezpośredniej. Co zmieniła? Poprawiła los rolników w ten sposób, że mogą umyć sprzedawaną marchewkę. W ubiegłych latach tego nie mogli robić (…)Ustawa pozwoliła sprzedawać rolnikom ślimaki i dziczyznę, tak jakby to były produkty głównie przez nich wytwarzane.
Czytaj także: Rolnicy sprzedadzą własne produkty bez podatku do 40 tys. zł rocznie
-stwierdził Sachajko
Proponowana przez ugrupowanie Pawła Kukiza nowelizacja zakłada iż rolnik będzie mógł zarówno wytwarzać, przetwarzać jak i sprzedawać produkty ze swojego gospodarstwa bez dotychczasowych biurokratycznych ograniczeń. Ustawa zakłada także, iż handel będzie mógł odbywać się w sieci. Zdaniem posła Sachajko, po ściągnięciu z gospodarstw rygorystycznych wymogów sanitarnych produkcji, będą one mogły z powodzeniem konkurować na rynku sprzedaży artykułów rolnych z wielkimi zagranicznymi koncernami.
Poseł odniósł się również do wątpliwości, czy po zliberalizowaniu przepisów, wytwarzane przez rolników produkty nie stracą na jakości:
Kupujący może przyjść i zobaczyć, jak produkowana jest żywność. To najprostszy mechanizm chroniący przez oszustwami. Badania pokazują, że 40 procent sprzedawanej żywności nie spełnia wymogów jakości. Dlaczego? Bo klienci uwierzyli, że ktoś tę żywność bada, pilnuje i za nią bierze odpowiedzialność. A to nie jest prawda, co chwilę mamy aferę. I teraz mamy rolnika, który sprzedaje bezpośrednio żywność, który nazwiskiem, gospodarstwem i marką zaprasza. Cóż można więcej?
-pytał retorycznie polityk ugrupowania Pawła Kukiza
Zdaniem posła, rolnicy nadal będą podlegali ewentualnym inspekcjom, a ponadto, w wypadku niskiej jakości, stracą niezadowolonych klientów. Poseł przypomniał, iż przed wejściem Polski do Unii Europejskiej kupowanie produktów rolnych od samych rolników było w Polsce powszechne. Powołał się także na ustawodawstwo takich krajów jak Niemcy, Francja, Węgry czy Austria, gdzie mimo obecności w UE, bez problemu można sprzedawać żywność wytworzoną i przetworzoną przez rolników, podczas gdy według polskiego prawa, rolnik jest jedynie producentem żywności.
Mimo prób podejmowanych przez klub Kukiz’15, przyjęcie ustawy nie jest przesądzone. Ich projekt nie otrzymał jeszcze druku i wciąż znajduje się w tzw. zamrażalce marszałkowskiej. Ponadto negatywną opinię wydało Biuro Analiz Sejmowych, zdaniem którego przepisy faworyzują jedną grupę biznesową i różnicują wymogi sanitarne dla poszczególnych podmiotów producenckich. W analizie zwrócono także uwagę na niezgodność projektu z unijnymi regulacjami bezpieczeństwa produkcji żywności. Sachajko stwierdził jednak, iż jego formacja już przygotowała odpowiednie poprawki do projektu.
Źródło: Wirtualna Polska, money.pl
Foto: pixabay.com