We wtorek w Gdańsku odbywają się uroczystości upamiętniające pierwsze, częściowo wolne wybory w Polsce – 4 czerwca 1989 roku. W obchodach wziął udział m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Podczas swojego wystąpienia zwrócił się z apelem do zgromadzonych.
„Z mojej praktyki prezydenckiej wynika, że często listy prezydentów są bardzo pięknie napisane. Dobrze byłoby, żeby jeszcze prezydenci czasami te listy przeczytali i wdrożyli w życie” – powiedział Aleksander Kwaśniewski, na początku wystąpienia.
Słowa byłego prezydenta to nawiązanie do wystąpienia poprzedniczki – Zofii Romaszewskiej. Doradczyni prezydenta przeczytała uczestnikom spotkania list Andrzeja Dudy na temat wyborów 4 czerwca 1989 roku.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Kwaśniewski przypomniał, że w 1989 roku stał po przeciwnej stronie sporu politycznego i czerwcowe wybory zakończyły się dla niego porażką. „Bez ruchu 'Solidarności’ bez tego wielkiego, powszechnego zrywu Polaków nie byłoby dalszego ciągu, który przebiegał dramatycznie poprzez stan wojenny, lata 80.” – podkreślił.
Były prezydent zwrócił uwagę, że zmiana systemu w Polsce była możliwa dzięki podjęciu dialogu. „Monologi nie stworzą wspólnoty. Wspólnotę może stworzyć tylko dialog” – stwierdził.
Kwaśniewski przypomina, że w rozmowach przy Okrągłym Stole uczestniczyła druga strona. „Była ta druga strona ówczesnej władzy, te nieznoszone przez was komuchy, które jednak wykazały wystarczająco dużo rozsądku i odwagi, by otworzyć drzwi do tej wielkiej zmiany, która miała miejsce” – zaznaczył.
W ocenie byłego prezydenta, kompromis w naszym kraju jest traktowany jako zło i jest to błąd. „Pamiętajmy, że tylko kompromis pozwolił nam, jako cywilizacji przeżyć te tysiące lat. Inaczej wyrżnęlibyśmy się dużo wcześniej” – zauważył Kwaśniewski. „Proszę was o przywrócenie właściwej oceny temu kompromisowi z 1989 roku, a także kompromisowi w ogóle” – zaapelował.
Kwaśniewski o zagrożeniu ze strony autorytaryzmów
Pod koniec swojego wystąpienia, Kwaśniewski odniósł się do bieżącej sytuacji politycznej. Zauważył, że demokracja przeżywa obecnie kłopoty. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienił wzrost nierówności, a w konsekwencji również niezadowolenia. Poza tym, zmieniło się nastawienie młodego pokolenia, dla którego wolność jest obecnie oczywistością, które nie doświadczyło innego stanu.
„Zaraz po 1989 byliśmy w optymistycznym nastroju, że oto: historia się skończyła, a przed nami wolny rynek, demokracja, a wszyscy będą wyznawać takie same wartości. Teraz po 30 latach widzimy, że tak nie jest. Powstałą alternatywa – są to autorytarne rządy. To jest przykład Chin, Turcji, czy Rosji” – powiedział.
Źródło: gdansk.pl