Niebawem Robert Lewandowski pożegna się z Bayernem Monachium? Nie znika fala spekulacji na temat przyszłości polskiego snajpera. Tymczasem legendarny bramkarz nie szczędzi krytyki pod adresem Polaka, którego obarcza odpowiedzialnością za działania jego agenta Pini Zahaviego.
Po 12 latach Robert Lewandowski najprawdopodobniej odejdzie z Bayernu Monachium. Najbardziej prawdopodobnym kierunkiem stała się w ostatnich miesiącach hiszpańska Barcelona. Zresztą po ostatnim meczu tego sezonu, kapitan polskiej reprezentacji sam przyznał, że pracuje nad zmianą barw klubowych.
Legendarny bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski w rozmowie z „Super Expressem” przedstawił mocne stanowisko w tej sprawie. W jego ocenie zamieszanie z transferem, jaki planował Lewandowski odbiło się negatywnie na końcówce sezonu Bayernu.
Czytaj także: Benzyna dla Ukrainy. Polska przekaże tysiące ton paliwa
„Nieprawdopodobny błąd Roberta. Pół roku jego menedżer robi wszystko, żeby spalić go w Bayernie. To całe apogeum zaczęło się przed meczem z Villarreal. Podchwycili to kapitalnie hiszpańscy dziennikarze i zaczęli mydlaną operę pt. „Robert już jest w Barcelonie”. Przepraszam, że tak mówię. Robert jest moim idolem, byłem za nim od 10 lat. Jest to wina Lewego, a nie menedżera, bo Zahavi jest na jego usługach i nie ma prawa zrobić żadnego kroku bez jego zgody. Widocznie ta zgoda była i zaczęło się wylewanie dziecka z kąpielą” – mówił.
„Zaczęło się zamieszanie, a Robert tego nie prostował. To spowodowało fatalne skutki w szatni. Bo zawodnicy mówią, że Neuer i Mueller podpisali kontrakty, dogadali się, a Robert nie. W tej chwili zawodnicy w szatni obwiniają go za to, co się stało w Lidze Mistrzów. Co było później? Gdy już odpadli z LM, przestali grać z Robertem. Ostatnie dwa mecze to była katastrofa Bayernu, Robert strzelił bramkę, ale nie chcieli z nim grać, bo nie wiedzą, na czym stoją” – kontynuował Tomaszewski.
Źr. se.pl