W ręce policjantów z Komisariatu Policji w Łaziskach Górnych wpadła 30-letnia listonoszka. Jak się okazało zgromadziła w swojej piwnicy ponad 2600 niedoręczonych przesyłek. Część z nich otworzyła. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak mieszkańcy miasta oraz miejscowe instytucje zaczęli skarżyć się na brak oczekiwanych listów.
Do łaziskiej jednostki Policji zgłosiła się przedstawicielka jednej z placówek pocztowych w Łaziskach Górnych. Zawiadomiła, że ma podejrzenia wobec swojej pracownicy, że listonoszka od co najmniej miesiąca nie doręcza listów i paczek do wskazanych adresatów. Mieszkańcy oraz przedstawiciele miejscowych instytucji skarżyli się, że nie dotarła do nich wyczekiwana korespondencja.
Jeszcze tego samego dnia mundurowi zapukali do drzwi listonoszki. W piwnicy domu jednorodzinnego znaleźli ponad 2600 przesyłek, głównie listów. W trakcie oględzin policjanci ujawnili aż 279 otwartych przesyłek. Wśród nich były, między innymi, karty bankomatowe, wezwania z Wojskowego Centrum Rekrutacji oraz jednostek Policji i wyroki sądów. W dodatku listonoszka miała przy sobie ponad 30 działek dilerskich amfetaminy.
Czytaj także: W krótkich spodenkach i kapciach wędrował… ekspresówką. 76-latek w rękach policji
Zatrzymana listonoszka trafiła do policyjnego aresztu, a wczoraj w Komisariacie Policji w Łaziskach Górnych usłyszała zarzuty ukrywania korespondencji pocztowej, naruszenia tajemnicy korespondencji i posiadania amfetaminy.
W trakcie przesłuchania przyznała się do winy tłumacząc, że nie była w stanie dostarczyć wszystkich listów, a niektóre z nich otwarła ze zwykłej ciekawości. Prokurator objął podejrzaną środkiem zapobiegawczym w postaci policyjnego dozoru. Mieszkance Łazisk Górnych grozi kara do 2 lat więzienia. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Źr. Policja Śląska