Robert Makłowicz pojawił się ostatnio w programie „Rozmowy o końcu świata” na antenie TVN24. Popularny krytyk kulinarny zwrócił uwagę na ogromne ceny warzyw w naszym kraju. Jego zdaniem, jest to duży problem w sytuacji, gdy chcemy ograniczyć spożycie mięsa.
„To jest bardzo dziwne, ale kilogram kurczaka kosztuje często mniej niż kilogram selera, to wręcz jest niewyobrażalne” – powiedział Robert Makłowicz w noworocznym programie „Rozmowy o końcu świata” na antenie TVN24. Kucharz i podróżnik odpowiedział w ten sposób na uwagę prowadzącej Magdy Łucyan, która zwróciła uwagę, że produkcja mięsa to 19 procent emisji CO2 do atmosfery.
Zdaniem Makłowicza, właśnie ceny warzyw są w tym aspekcie dużym problemem. „Przecież to jest zwierzę, które musi się urodzić, trzeba je nakarmić, napoić, wyhodować, trzeba je zabić. Trzeba oskubać, trzeba je schłodzić i przygotować. W przypadku selera trzeba zasiać, to rośnie i tylko się zbiera. Coś, co rośnie w ziemi jest droższe, niż coś, co wymaga takiego procesu. To świadczy o skali” – powiedział.
Kucharz przyznał, że on sam „nie traktuje jedzenia ideologicznie” i je wszystko. Unika jednak hodowli przemysłowych. „Nie jest rzeczy z przemysłowych hodowli. Świadomie tego nie kupuję, ponieważ jeśli nabywam mięso, to kupuje takie, które jest eko. Płacę za nie znacznie więcej niż za to przemysłowe. Jem je znacznie rzadziej, więc de facto nie wydaję na to więcej pieniędzy” – stwierdził.
Makłowicz o kuchni bez mięsa: „Nie mam z tym żadnego problemu”
Robert Makłowicz nie ukrywał, że nie miałby problemu z ograniczeniem, a nawet całkowitą rezygnacją z mięsa. „Nie mam z tym żadnego problemu. Nie dzielę jedzenia na mięsne i inne. Traktuję jedzenie w kategoriach: dobre i złe. A dobre z mojego punktu widzenia może być jedzenie bez mięsa i z mięsem. Tak samo mnie nudzi monotonne i mięsne jałowe menu, jak niczym nieprzyprawione przegotowane jarzyny” – stwierdził.
Kucharz przyznał jednocześnie, że dzisiejsza dyskusja przybrała już kuriozalne rozmiary. „Proszę zobaczyć, co myśmy zrobili. Dla tych obrońców mięsnej diety, ci, którzy mówią, że mięsa nie jedzą, to są wielkomiejscy cykliści, weganie, w rurkach. Kompletna degeneracja, upadek. Z kolei dla tych, którzy mięsa nie jedzą, to dla nich mięsożercy to faszyści i mordercy” – mówił Makłowicz.
Czytaj także: Kibic zapytał Milika o Sousę. Krótka i dosadna odpowiedź piłkarza
Żr.: TVN24