Mateusz Borek nie przebierał w słowach po decyzji Paulo Sousy o tym, że na Euro pojedzie jeden zawodnik mniej. Dziennikarz przypomniał, że szkoleniowiec informując o powołaniach, przytoczył też listę rezerwowych. Teraz wprost stwierdził, że był to blef.
Już 11 czerwca rozpoczną się Mistrzostwa Europy. Na kilka dni przed imprezą okazało się, że w turnieju nie weźmie udziału Arkadiusz Milik. Zawodnik Olympique Marsylia ma problem z łąkotką i nie uda mu się wyleczyć z kontuzji. W tej sytuacji Paulo Sousa podjął decyzję, że w Euro udział weźmie 25 zawodników – nie został powołany żaden z dodatkowych piłkarzy, mimo że ogłaszając powołania, Sousa informował o liście rezerwowych.
Na „Kanale Sportowym” wypomniał to Mateusz Borek. „Będę przypominał tę kwestię przez 20 lat. Lista rezerwowa to był blef. Jak rzucenie zanęty nad jeziorem albo coś psom przez siatkę – rzucone dziennikarzom, żeby się nie denerwowali, bo niektórzy ci piłkarze mają swoich zwolenników. Gumny, Szymański, Grosicki i Augustyniak. Nie chcę już dzisiaj roztrząsać, kto się nadawał, a kto się nie nadawał, kto zagrał lepiej, a kto gorzej w tym sezonie. Ci zawodnicy do dziś nie otrzymali ani jednego telefonu, ani jednego maila, ani jednej informacji, co mają robić w tym okresie jako zawodnicy z listy rezerwowej, którzy mają wskoczyć do tej kadry” – powiedział.
Borek: „Tutaj, przy łąkotce? Co się mogło zmienić?”
Mateusz Borek zauważył, że tak naprawdę od dawna było wiadomo, że Milik prawdopodobnie nie będzie mógł pojechać na Euro. „Od kilkudziesięciu godzin było wiadomo, że problem z łąkotką Milika jest poważny, że od początku taki był. Chłopak miał nieprawdopodobnego pecha. Rozumiem, że jest kontuzja mięśniowa i za dwa tygodnie może się coś zmienić. Ale tutaj, przy łąkotce? Co się mogło zmienić?” – pytał.
Dziennikarz nie pozostawił na selekcjonerze suchej nitki. „Co się okazuje? Wypada Milik. Kilka dni temu jest informacja, że zastąpi go Szymański. W ogóle zaatakował mnie o to Twitter, ale niestety, w piłce wszystko się zmienia szybko. Cztery dni temu rzeczywiście była taka koncepcja, kilkanaście godzin później już tej koncepcji nie było i dlatego zostajemy z 25 zawodnikami i nikt nie przyjeżdża za Milika” – powiedział Borek. „Zmierzam do tego – dlaczego Radosław Majecki, czwarty bramkarz, który nie pojedzie na Euro, ma prawo mieć swój pokój w Opalenicy, jeść z drużyną, trenować z nią i być na zgrupowaniu, a ci z listy rzekomo rezerwowej nie i trener nie może ich zobaczyć na treningu?” – dodał.
Czytaj także: Robert Lewandowski sam poprosił o zmianę. Niepokojące doniesienia przed Euro
Żr.: YouTube/Kanał Sportowy