Propozycja zmian ograniczających aborcję w Polsce wywołała wiele dyskusji. W opublikowanym kilka dni temu tekście na portalu noizz.pl swoją opinią na ten temat podzielił się Michał Piróg tancerz, choreograf i osobowość telewizyjna. Odniósł się do sprawy w dużo szerszym kontekście, krytykując rządzących, 500 plus i kościół, nie unikając przy tym ostrych sformułowań.
„Po niemal 30 latach spokoju i demokracji Polacy znów wychodzą na ulice. Nie chcą stać biernie, gdy prawo zmieniane jest tak, by ograniczać prawa obywatelskie. Tysiące rodaków domaga się poszanowania praw człowieka, wolności i równości obywatelskiej” – pisze Piróg.
Następnie autor tekstu przechodzi do kwestii proponowanych zmian ograniczających aborcję. Zaznacza, że istotą sprawy jest wybór kobiety „kiedy zajść w ciąże i czy urodzić ciężko chore dziecko”. Jego zdaniem za proponowanymi zmianami stoją mężczyźni, którzy „’wiedzą’, co dla kobiety jest dobre”.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Otoczyli się chłopkami, które poczuły się ważne, bo weszły do polityki i stały się ministrami lub posłankami. Które opluwają te, które domagają się równouprawnienia i samostanowienia” – zauważył autor.
Rola Kościoła
Z tekstu wynika, że propozycja ograniczania aborcji nie jest inspirowana wyłącznie z pozycji politycznej. Piróg zwraca uwagę na rolę Kościoła katolickiego, który wielokrotnie sygnalizował, jak ważna jest obrona życia poczętego. W tekście możemy przeczytać, że osoby te odwołują się do „sumienia i bólu baranków bożych”.
„Inna sprawa, że o tym, jak żyć, mówią nam ludzie, którzy pomimo ślubów celibatu płodzą dzieci i żyją w nieformalnych związkach, ludzie, którzy mimo deklaracji życia w ubóstwie, są członkami najbogatszej firmy na świecie. Ludzie, którzy za wysokie wynagrodzenia od państwa naganiają im do urn wyborczych swoje wierne owieczki” – zauważa autor.
500 plus
W końcu Piróg powraca do roli władzy w sporze i zabiera się za ocenę sztandarowego projektu PiS, czyli „Rodzina 500 plus”. Jak się łatwo domyślić, nie jest to ocena pozytywna, choć autor pewne plusy programu zauważa. Piróg napisał bowiem, że pieniądze te „bez wątpienia pomagają polskim rodzinom”, jednak już sama definicja programu może budzić kontrowersje.
„Ta sama władza, która korzy się przed Kościołem i nie dba o prawa kobiet, ‘dba’ o Polaków, rozdając pieniądze za rozród. Niesamowity trik, który pod płaszczykiem pomocy i troski o obywatela, kupuje kobiece łono i macice za jedyne 500 złotych miesięcznie” – zauważa autor.
Piróg nie atakuje samej idei pomocy od państwa, ale zauważa, że na „500 plus” nie powinna się ona kończyć. W jego ocenie takie pieniądze są w stanie poprawić doraźnie sytuację materialną, jednak w dłuższej perspektywie mogą się okazać niewystarczające. Poza tym w tekście wskazuje, że program może doprowadzić do negatywnych skutków w przyszłości.
„Niestety wydaje mi się, że rozmnażanie biedniejszej części społeczeństwa nie zbuduje w przyszłości społeczeństwa silnego, a jedynie generację niewykształconej siły robotniczej” – pisze Piróg.
Autor zdobył się jeszcze na ironiczne podsumowanie tego, w jaki sposób powinno się walczyć o przyrost demograficzny w starzejącej się Europie:
„Jak namówić, a może jak omamić europejskie rodziny, by się rozmnażały na potęgę? Prosto. Kupić macicę za 500 złotych, a tym, które nie chcą jej sprzedać, wystarczy odebrać prawo do antykoncepcji i aborcji. Masz rodzić niczym klacz, zdrowe czy chore, z miłości czy z gwałtu – to nie jest ważne” – zaznaczył.
Na koniec Piróg zwrócił się z apelem do mężczyzn, o czynne zaangażowanie się w walce z proponowanymi zmianami. Podkreślił, że rządzący sprowadzają kobiety do „poziomu rozpłodowej klaczy, suki hodowlanej”, a w takiej sytuacji nie można być biernym.
Pełny tekst jest dostępny pod tym adresem: Drodzy panowie, władza traktuje wasze partnerki jak klacze rozpłodowe, a wy udajecie, że nic wam do tego