Michał Piróg przyjął niedawno pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19. Nie uchroniło to jednak tancerza przed zakażeniem. W rozmowie z „Faktem” stwierdził jednak, że chorobę przechodzi łagodnie.
Michał Piróg dwa tygodnie temu przyjął pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19. Zachęcał wówczas w mediach społecznościowych swoich fanów, by też nie zwlekali z pójściem na szczepienie. Okazało się, że pierwsza dawna nie wystarczyła, by ochronić tancerza przed chorobą.
W rozmowie z „Faktem” Piróg powiedział, że pierwsze objawy koronawirusa pojawiły się u niego niemal 2 tygodnie od zaszczepienia. Przechodzi jednak chorobę dość łagodnie. „Czuję się jak przy grypie. I o takiej niezbyt ciężkiej, więc sądzę, że miałem super farta, że się zaszczepiłem przed zarażeniem. Może by było podobnie, ale wolałbym tego nie sprawdzać” – powiedział. „Nawet nie mam podejrzenia co do miejsca, w którym mogłem się zarazić. Nie wiem, może w sklepie, w taksówce, nie mam pojęcia” – dodał.
Tancerz nie kryje radości, że udało mu się przyjąć pierwszą dawkę szczepionki przed zakażeniem. „Chyba nie ma osoby, która myśli, że szczepionka powoduje, że się nie zarazimy. Szczepionka istnieje po to, żeby ewentualne objawy wirusa, którym się zarazimy, były łagodniejsze… Jeżeli ktoś myślał, że szczepionka jest gwarantem tego, że się nie zarazi, no to jest głupota, absolutna. Nie ma takich szczepionek na świecie, na żadną chorobę” – mówił.
Michał Piróg wspomina również o swoich znajomych, którzy COVID-19 przechodzili bardzo ciężko. „Ja pomimo tego, że się zaraziłem, to choroba, którą moi znajomi przechodzili potwornie w wielu wypadkach, mnie dotknęła na poziomie przeziębienia. I to takiego lajtowego, bo ból gardła i temperatura jeden wieczór, to nie jest coś strasznego” – dodał.
Czytaj także: Koronawirus. Lekki spadek zakażeń i przypadków śmiertelnych
Źr.: Fakt