Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała, że konkluzje Rady Europejskiej w kwestii mechanizmu praworządności nic nie zmieniają. Regulacje w tej sprawie mają zacząć działać już od 1 stycznia. Do sprawy odniósł się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
W ubiegłym tygodniu odbył się szczyt Rady Europejskiej, który wywołał ogromne emocje. Pomiędzy Polską i Węgrami a Unią Europejską zawarty został kompromis w sprawie nowego budżetu i funduszu odbudowy po pandemii. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Polska może liczyć na środki w wysokości 770 miliardów złotych, a mechanizm „pieniądze za praworządność” miał zostać odroczony o co najmniej dwa lata.
Okazuje się jednak, że może być zupełnie inaczej. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen jasno poinformowała, że nie można liczyć na opóźnienie mechanizmu. Regulacje mają zacząć działać już 1 stycznia. „Konkluzje Rady Europejskiej nic nie zmieniają, zarówno w prawie, jak i stosowaniu mechanizmu praworządności. Jest obawa, że stosowanie mechanizmu zostanie opóźnione – tak się nie stanie. Regulacje zaczną działać 1 stycznia” – poinformowała.
Do sprawy odniósł się na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. „Przewodnicząca KE nie uznaje konkluzji RE jako źródła prawa, wprost mówi o rozporządzeniu, w którym się nawet przecinek nie zmienił. A tyle było ataków na Solidarną Polskę, że nasze wątpliwości są przesadzone. Wystarczyło kilka dni, by okazało się jak konkluzje ocenia KE…” – napisał.
Źr.: Twitter