Gdy Mateusz Morawiecki wygłaszał przemówienie w Parlamencie Europejskim w pewnym momencie doszło do incydentu. Przewodniczący PE Pedro Silva Pereira próbował zakłócić wystąpienie polskiego premiera twierdząc, że temu kończy się czas. Reakcja szefa polskiego rządu była zdecydowana.
Premier Mateusz Morawiecki zabrał dziś głos w Parlamencie Europejskim. Debata dotyczy między innymi ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał wyższość polskiego prawa nad unijnym. Szef rządu postanowił wskazać, że podobne orzeczenia wydawane były również w innych krajach.
W trakcie wystąpienia polskiego premiera doszło do incydentu z udziałem przewodniczącego PE. Postanowił on zakłócić wystąpienie twierdząc, że Morawiecki przemawia już zbyt długo i powinien zbliżać się do końca.
Początkowo premier nie reagował, ale w końcu nie wytrzymał. „Byłem poinformowany przed obradami, że będę miał 30-35 minut i zamierzam z tego czasu skorzystać” – oznajmił Morawiecki. „Nie potwierdzam tej informacji, proszę przejść do podsumowania” – odparł mu Pereira.
„Zmierzam do końca, ale proszę mi nie przeszkadzać” – odparł zdecydowanie Morawiecki. Następnie kontynuował swoje wystąpienie.
„Gdy polski premier zakończył swoją mowę, Pereira zwracając się do Morawieckiego kazał odnotować, że był „niezwykle elastyczny, jeśli chodzi o czas wypowiedzi, żeby mógł pan w pełni przedstawić stanowisko polskiego rządu”.
Źr. dorzeczy.pl; wmeritum.pl