Muniek Staszczyk wyraził podziw dla Kazika Staszewskiego w związku z jego utworem „Twój ból jest lepszy niż mój”. – Może ten kawałek nie jest wyjątkowo skomplikowany melodycznie, ale ma świetny bon mot i przekaz – stwierdził w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. Muzyk zdradził również treść wiadomości wymienionych z liderem Kultu na samym początku tzw. afery trójkowej.
Lider zespołu T.Love, Muniek Staszczyk, udzielił ostatnio wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej„. W trakcie rozmowy muzyk odniósł się do głośnej dyskusji, która przetoczyła się przez media, po premierze najnowszej piosenki Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój„.
„Kazik potrafi jednym szlagwortem sprawić, że Polska wstrzymuje oddech”
-Może ten kawałek nie jest wyjątkowo skomplikowany melodycznie, ale ma świetny bon mot i przekaz. A Kazik potrafi jednym szlagwortem sprawić, że Polska wstrzymuje oddech – zauważył Muniek Staszczyk.
Artysta porównał sytuację do skandalu, który wybuchł po premierze „God Save The Queen” Se Pistols w 1977 roku. Zaznaczył jednak, że chodzi o różne czasy. – Napisałem to Kaziowi w SMS-ie, bo się mocno kumplujemy – powiedział.
Muniek Staszczyk: Kazik wysłał mi SMS
Lider T.Love zdradził również, że utrzymuje dość dobre relacje z Kazikiem. Muzycy rozmawiali ze sobą na samym początku afery w Trójce. – Sam się do mnie odezwał, krótko po tym, jak jego piosenka trafiła w eter, ale jeszcze zanim zrobiło się o niej głośno. Wysłał mi SMS: „Zobacz, nie ma Listy Przebojów Trójki”. Odpisałem krótko: „Ja p…e! Naprawdę? Sprawdź to”. A on: „Sprawdzam już od półtorej godziny” – mówi.
Muniek Staszczyk: Radiowi decydenci nachalnie przypochlebiają się władzy [ROZMOWA] https://t.co/ZJet9nFDlY
— Dziennik.pl (@DziennikPL) June 10, 2020
Cała sytuacja, zdaniem Muńka Staszczyka, jest zaskakująca. Muzyk nie spodziewał się bowiem, że współczesna piosenka może wywrzeć tak głęboki wpływ na społeczeństwo. – Mogłoby się wydawać, że świat, który chyba osiągnął już szczyt popkulturowej głupoty, jest odporny i zobojętniały na piosenkowy przekaz. A tu taki numer! – stwierdził.
Źródło: dziennik.pl/ „Dziennik Gazeta Prawna”