Mohammed Mursi nie jest już prezydentem Egiptu – ogłosił dowódca wojsk egipskich gen. Abdul Fattah al-Sisi. Na placu Tahrir tłumy przyjęły tą wiadomość z radością.
Armia uznała, że naród egipski wezwał ją, by udzieliła mu wsparcia, służyła interesowi publicznemu i ochroniła rewolucję, a nie po to, by przejęła władzę czy panowała – powiedział gen. al-Sisi w telewizyjnym orędziu do narodu. Konstytucja została tymczasowo zawieszona, a krajem do czasu nowych wyborów będzie rządził przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego Adly Mansour. Generał ogłosił też, że powołany zostanie rząd technokratyczny na okres przejściowy w którego skład wejdą przedstawiciele różnych partii politycznych. Zapowiedział też przeprowadzenie możliwie szybko wyborów prezydenckich, przyjęcie ordynacji wyborczej i przeprowadzenie wyborów parlamentarnych. Ze stanowiska usunięto także premiera Hiszama Kandila, który znajduje się w więzieniu. Ciążą na nim zarzuty niedostosowania się do przepisów w sprawie renacjonalizacji w egipskim przemyśle energetycznym.
W Kairze jednak nie wszyscy się cieszą. W ostatnich dniach demonstrowali też zwolennicy Mursiego. Na wieść o obaleniu swojego prezydenta, tłum wpadł we wściekłość. Pojawiły się okrzyki „Nadchodzi islam” i „Nie ustąpimy!”. Zaraz po ogłoszeniu zamachu stanu rozpoczęły się represje wobec Bractwa Muzułmańskiego. Jak podaje telewizja Al Jazeera policja aresztowała ekipę telewizji Misr25 związaną z Bractwem. Wszystkie kanały telewizyjne związane z islamistami zostały wyłączone.
Czytaj także: Dziesięć mitów o Augusto Pinochecie
Fot: sxc.hu