Czy we współczesnych mediach jest szansa na nawracanie społeczeństwa? Czy promuje się w mediach wartości chrześcijańskie? Pomijając oczywiście rozgłośnie katolickie. Odpowiedź brzmi – nie. Taką samą odpowiedź uzyskamy pytając o prawdę w wiodących prym mediach w naszym kraju. Może właśnie dlatego subkultura hip hopu nie gości w mediach, a ciekawe jest, że mimo to jednak broni się wzrastającą ilością słuchaczy i to nie tylko wśród młodzieży, ale także wśród starszych osób.
Świadectwo nawrócenia we współczesnym świecie? Mieliśmy ostatnio okazję być świadkami przemiany Medium w Tau. Zmiana pseudonimu niesie za sobą głębsze przesłanie, jakim jest nawrócenie. Kim był Medium, a kim jest Tau? To wciąż Piotr Kowalczyk, kielecki raper, wokalista, beatboxer, producent muzyczny, założyciel wytwórni Bozon Records. 5 grudnia na swoim funpage’u na Facebooku Piotr Kowalczyk umieścił utwór o tytule „Pamięć”, który oficjalnie kończył funkcjonowanie rapera pod pseudonimem Medium.
Jak sam napisał, narodził się Tau. To wydarzenie spotkało się z aprobatą wielu słuchaczy, którzy moim zdaniem najzwyczajniej w świecie dojrzeli do twórczości rapera. Ale tak jak płyta „Graal” krytykowana przez recenzentów, tak oświadczenie wydane 8 grudnia w postaci krótkiego fimu spotkało się z krytyką. Tau tłumaczy na nim swoją przemianę. Lecz to nie pierwsze takie wystąpienie rapera, które wywołało niemożliwą do poskromienia burzę wśród odbiorców jego muzyki.
Z momentem odejścia Medium z wytwórni Asfalt Records artysta opublikował w Internecie ponad czterdziestominutowy wywiad, który podzielił na cztery bloki tematyczne. Bóg i wiara, ludzie i wszechświat, sztuka, Bozon Records. Przy okazji rozpoczęcia pracy pod szyldem Bozon Records, swej własnościowej wytwórni, Piotr dzieli się ze swoimi słuchaczami swoim stanowiskiem w kwestii wiary.
Dotychczasowo płyty wydane przez rapera ukazują ścieżki jakimi podążał w poszukiwaniu Boga. Ten kielecki raper, od samego początku swej twórczości wyróżniał się niesamowitą indywidualnością w polskim hip hopie. Miało to już miejsce na jego dwóch undergroundowych wydawnictwach noszących tytuły „Seans spirytystyczny”, oraz „Alternatywne źródło energii”. Pierwszy z nich był jeszcze nie dopracowany lirycznie, nie słychać tam regularnych wersów. Drugi album z roku 2010 pozwala poznać artystę jako fascynata różnych brzmień w muzyce. Produkcje tego krążka są rajem, dla fanów samplingu. Medium raczy słuchaczy wybuchową, mieszanką funku, jazzu, soulu, a nawet ambient, drum’n’basu i reggae. Pierwsza płyta szczególnie zdradza nam flirt Medium z różnymi technikami okultystycznymi, które w żaden sposób nie odzwierciedlają nam chęci odnalezienia Boga.
Wydawać by się mogło, że Teoria Równoległych Wszechświatów jest już tym wynikiem poszukiwań. Przepiękne liryczne teksty, które budzą przeróżne emocje(a wiem co piszę, na dwóch koncertach, na których miałam przyjemność być, widziałam przynajmniej po trzy osoby płaczące przy utworze Aromantycznie), produkcje spod ręki Piotra, które wpadają w ucho każdego odbiorcy.
Sam Medium podkreślał wielokrotnie w swych wywiadach, że TRW to dopiero etap początkowy jego poszukiwań i jeśli komuś wydaje się, że na tej płycie dotarł do celu, to nic nic bardziej mylnego. Nie ustrzegł się błędów na tej płycie, w jej tekstach. Sam tytuł już przecież jest podejrzany. Ale z pewnością płyta została stworzona pod natchnieniem. Napisana równocześnie w dwóch językach i pierwotnie nagrana po angielsku, przyniosła sławę młodemu raperowi. W rok później ukazał się kolejny solowy album Medium. Dwupłytowe wydawnictwo o tytule „Graal” spotkało się ze skrajnymi opiniami. Recenzenci zarzucali, iż teksty w których mowa jest o chrześcijaństwie, patriotyzmie, gdzie występują wersy potępiające globalizację i homoseksualizm są zbyt radykalne, aby raczyć nimi słuchaczy. Tutaj, choć o krok bliżej do utęsknionego Boga także wkradły się błędy. Mówienie o czakrze, czy nawiązanie do numerologii w utworze o tym samym tytule co płyta wciąż ukazują pewne wątpliwości.
Wspominany już przeze mnie monolog podzielił fanów artysty, a także mu ich ujął. Część słuchaczy uszanowała stanowisko Medium, albo po prostu dorosła do tego, że wiara jest nieodłącznym elementem od życia człowieka. Zaś hejterzy, nie rozumiejący przemiany postanowili zgnoić artystę i odciąć się od jego twórczości.
Czerwiec 2013 roku przyniósł nam niesamowity duet Medium(słowa) i Galus(muzyka). Księgę słów, bo taka nazwa tej produkcji promował fenomenalny teledysk, który jest pierwszym takim na świecie projektem łączącym wszystkie numery z płyty w jeden wideoklip. Jedenaście mini klipów z dopracowanymi sceneriami w nawet najmniejszym detalu. Płyta zawiera dwanaście klimatycznych utworów z brzmieniami od oldschoolowej „Psychodializy”, przez refleksyjne „Nihil Novi”, aż po współczesny „Bangladescz”. Choć zdania na temat tego wydawnictwa również były podzielone, to jest to zdecydowanie najdojrzalsza płyta.
Na początku września 2013 roku Medium wypuścił track promujący trasę koncertową, która w trzy miesiące obejmuje 26 występów. „Traper”, bo taki tytuł nosi utwór to kolejne muzyczne zaskoczenie, gdyż w żaden sposób nie przypomina poprzednich płyt i jest fenomenem na polskiej scenie hip hopowej. Uwór klimatem przywołuje newschool i dubstep. Tutaj Piotr nawiązuje bezpośrednio do Ewangelii świętego Mateusza, czy też do Listu do Rzymian. Znajomość Pisma Świętego? To już wskazuje na obranie tej właściwej drogi przez rapera.
Zmianę pseudonimu poprzedziła audycja Piotra w Radio Maryja, która była poszerzeniem tego o czym mówił w swoim monologu otwierającym działalność Bozon Records. Dwudziestopięciominutowe świadectwo w audycji dla młodzieży pozwala szerzej zrozumieć czym spowodowane było poszukiwanie drogi ku nawróceniu. Już jako młodzieniec musiał walczyć z przeciwnościami losu. Oświadczenie wydane 8 grudnia, to krótki film z przesłaniem od Tau, w którym mówi, że Medium był to termin wiążący się z terminologią okultystyczną i jego aktualny światopogląd nie pozwala na używanie tak sprzecznego z jego myśleniem pseudonimu.
Wspominany utwór „Traper” podbił serca fanów, tych którzy trwali przy artyście, ale i tych, którzy zażegnali swoją przygodę z jego hip hopem z powodu wyznawanych i promowanych przez niego wartości. Ci, którzy powrócili jak synowie marnotrawni, zapomnieli już o swoich hejterskich wypowiedziach i znów oświadczali, że pokładają swoje nadzieje w Medium. Oczywiście trwało to do czasu, kiedy to Piotr Kowalczyk pożegnał się z wizerunkiem Medium, który usilnie poszukując Boga w swoim życiu i drogi do Niego – odnalazł ją. Narodziny Tau rzuciły w gruzy nadzieje wszystkich tych, których postawa wobec Piotra zmieniała się jak chorągiewka na wietrze.
Najdziwniejsze w tej sytuacji jest niesamowite zainteresowanie płytą Soboty „X przykazań” i jej „dobre” przyjęcie. Dlaczego dekalog i chrześcijaństwo w szczecińskim wydaniu przyciąga do siebie ludzi, a kielecki raper budzi tyle kontrowersji? Może dlatego, że teledyski Soboty mówiące o tym, aby nie kraść, okraszone są półnagimi kobietami, które w koszulkach z heartagramami składają ręce do modlitwy? Pełne jest to sprzeczności. Dlaczego zsamplowany śpiew nabożeństwa nikogo nie zadziwia? Czy jesteśmy świadkami szerzącej się wśród młodych ludzi znieczulicy? Każdy powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie sam.
Dziś Tau pomaga innym odnaleźć swoją własną drogę. Poprzez swoją muzykę, swoje świadectwo, które daje w utworach np. „Światło”, czy na koncertach, a także przez to, że jest dla ludzi. Po koncertach ma czas dla każdego z fanów i rozmawia z nimi nie tylko o swojej twórczości, ale także o życiu, dociera do serc tych, którzy otwierają je na działanie Zbawiciela.
Na szczęście sława i talent, nie zamknęły oczu Tau na najważniejsze wartości w życiu, dobrze, że istnieją ludzie, którzy doceniają jego wspaniałą pracę i serce, które wkłada w swoją muzykę, oby trwało to jak najdłużej.
Fot. użyte za zgodą administratora oficjalnego fun page’a Tau.