Do zupełnie niecodziennej sytuacji doszło w niemieckiej miejscowości Zelz nad Nysą. Mieszkańcy na własną rękę zabarykadowali most na rzece, który prowadził do Polski. Zasypanie konstrukcji kamieniami uzasadnili problemami ze złodziejami.
Miejscowość Zelz jest położona w południowej Brandenburgii. Mieszkańcy od dawna skarżyli się na poważne problemy ze złodziejami. Ze wsi kradziono samochody oraz rowery. Mieszkańcy nie mogli doprosić się o pomoc ze strony odpowiednich służb więc wzięli sprawy w swoje ręce. Most prowadzący przez Nysę zasypali kamieniami, co skutecznie zabarykadowało przejazd.
Burmistrz gminy Nysa-Małksa Eberhard Mueller stwierdził w rozmowie z „Deutshe Welle”, że mieszkańcy stanęli przed trudnym wyborem. Z jednej strony, cenią sobie otwarty przepływ przez granicę, z drugiej natomiast – nie mogą pozwolić na utratę swojej własności i muszą być w stanie ją skutecznie chronić.
Nowa sytuacja rodzi kolejne konflikty. Przedstawiciele niemieckiego okręgu Szprewa-Nysa oświadczyli, że samowolne działanie mieszkańców Zelz uderza w polsko-niemiecki ruch graniczny. Blokada nie miała na celu psucia relacji polsko-niemieckich. Chcemy jedynie stworzyć przeszkodę dla grup przestępczych, aby nie mogły prowadzić dalej swojej działalności – tłumaczył Olaf Lalk, cytowany przez wprost.pl.
Ustawiona z kamieni barykada ma jednak zniknąć do połowy września. Wtedy odbywa się polsko-niemieckie święto dla uczczenia dobrych stosunków sąsiedzkich.
Źródło: wprost.pl
Fot.: Wikimedia/X-Weinzar