Już jakiś czas temu swoją internetową premierę miał nowy CTS, jednak producent dba o to, żeby nikt nie zapomniał o Amerykańskiej nowości, dlatego poczęstował nas porcją nowych zdjęć.
Stylistyka nadwozia może się naprawdę podobać, zarówno miłośnikom charakterystycznych, ostrych linii Cadillaca, jak i ludziom, którzy na poprzednią generację patrzyli z obrzydzeniem. Przednia część nadwozia obfituje w ostre, przerysowane linie, które dodają mu agresywnego wyglądu. Z tyłu charakterystyczne są klosze świateł tylnich, które przypominają płetwy – najbardziej rozpoznawalny szczegół modeli Cadillaca z lat 50 i 60. Całość świetnie wpisuje się w nową politykę marki- „Art & Science”.
Również we wnętrzu nie ma się do czego przyczepić. Poprawie uległy materiały i spasowanie elementów kokpitu, które były bolączką poprzedniej generacji. Znajdziemy tu 2 ekrany- pierwszy, znajdujący się w centralnej części deski rozdzielczej, to dotykowy wyświetlacz multimedialny, natomiast przed oczami kierowcy, zamiast analogowych zegarów znajduje się drugi ekran z wirtualnymi wskaźnikami. Oczywiście jak na Cadillaca przystało, mamy tu luksusowe akcenty tj. drewniane wykończenie kierownicy, czy też górna część deski rozdzielczej obszyta skórą.
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Gama silnikowa zaczyna się od 2-litrowej turbodoładowanej jednostki czterocylindrowej o mocy 272 KM z napędem na tył lub opcjonalnym na cztery koła. Następnie mamy klasyczne wolnossące V6 o pojemności 3,6-litra i mocy 321 KM. Topowy silnik, to V6 z podwójnym doładowaniem o tej samej pojemności co wersja wolnossąca. Dzięki turbosprężarkom topowy silnik osiąga moc 426 KM oraz 583 Nm momentu obrotowego.
Cena podstawowego modelu na rynku w USA startuje od poziomu 46 025 dolarów.
(fot. Cadillac)