Do zdumiewającej sytuacji doszło we wrocławskim oknie życia. Gdy zadźwięczał alarm, siostry boromeuszki nie odnalazły wewnątrz dziecka. Okazało się, że ktoś podrzucił tam… psa. Suczka już trafiła do schroniska dla zwierząt.
Do zdarzenia doszło w piątek po godzinie 21:00 w oknie życia, przy ulicy Rydygiera. Ktoś zostawił tam psa. O zdarzeniu poinformowało Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu. „Zawsze mówimy, że nic nas już nie zdziwi, ale dzisiejsza interwencja z ok. 21:00 jednak nas zdziwiła” – czytamy.
Pozostawione w oknie życia zwierzę, to suczka w wieku ok. 3-4 lat. „Ma mleko, prawdopodobnie karmiła niedawno” – przekazano. „Istnieje możliwość, że laktacja była spowodowana urojoną ciążą, ale prawdopodobieństwo, że właśnie tak było w tym przypadku, jest minimalne” – powiedziała portalowi wroclaw.pl Aleksandra Cukier, rzecznik prasowa schroniska.
„Pyta o nią mnóstwo ludzi, więc nie mamy wątpliwości, że nie zostanie u nas długo. Na razie musi jednak przejść 3-tygodniową kwarantannę, podczas której będziemy ją obserwować” – dodała rzeczniczka w rozmowie z portalem wroclaw.pl.
Schronisko przypomina również, aby nie zostawiać zwierząt w oknie życia, bo je przeznaczono dla ludzi. „We Wrocławiu jest sporo fundacji i schronisko, które zajmuje się zwierzętami” – dodano.
Przeczytaj również:
- Polska flaga zmieni kolor? Petycja do prezydenta
- Gigantyczna kolejka w Zakopanem. Górale już dawno nie widzieli czegoś takiego [WIDEO]
- Tylu Polaków chce wyjechać za granicę. Polityk bije na alarm: „Zaczyna się powtórka z czarnych lat 2007-2015”
Źr. RMF FM; facebook