Trwa obława na zabójcę 6-letniego Olusia. Służby przeczesują tereny leśne, w których prawdopodobnie ukrywa się Grzegorz Borys. Funkcjonariuszy wspierają psy tropiące. Czego potrzebują do sukcesu? Niestety, czas działa na korzyść sprawcy.
Poszukiwania Grzegorza Borysa trwają nieustannie od 20 października. Obława skoncentrowana jest na terenach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Choć w akcję zaangażowano ogromne siły policyjne, służby leśne, strażackie i obywatelskie, nadal nie udało się namierzyć 44-letniego żołnierza Wojska Polskiego.
Wiadomo, że służby wspierają specjalnie przeszkolone psy tropiące. To dzięki czworonogom udało się określić potencjalny teren, gdzie ukrywa się 44-latek. Poszukiwania dotarły do jednego ze stawów w parku. Jednak tam trop się urwał.
Psy szukają mordercy 6-letniego Olusia. Mają utrudnione zadanie
W jaki sposób psy mogą namierzyć uciekiniera? Opowiedziała o tym w rozmowie z „Faktem” Monika Kansy-Dziurdzia, behawiorystka zwierząt. – Jeżeli poszukiwany będzie się przemieszczać, to będzie zostawiać ślad. Psy, które go szukają, mają jego zapach w formie ubrań, czy innych rzeczy związanych z tą osobą i mogą podłapać trop – wyjaśnia.
Niestety, zdaniem ekspertki, jesienna aura nie sprzyja poszukiwaniom. Padający deszcz i porywisty wiatr może mylić zwierzęta. Kolejnym czynnikiem, który „oszuka” psy może być wejście do wody.
– Pies z drugiej strony rzeki może już go nie wyczuć. Niestety czas i warunki atmosferyczne nie sprzyjają korzystnie w poszukiwaniach. Czas mija i zapach się ulatnia – tłumaczy.