W czwartek wieczorem w pobliżu domu znanego biznesmena Ryszarda Krauze pojawiła się ekipa TVP Gdańsk. Chcieli przygotować materiał na temat wczorajszego zatrzymania biznesmena. W pewnym momencie z posesji wyszedł mężczyzna, którego ofiarą stał się operator TVP. Pobity mężczyzna w relacji przekonuje, że napastnikiem był syn zatrzymanego biznesmena.
Dziennikarze TVP nie byli jedyni, bo przed domem biznesmena było wtedy wiele ekip z różnych stacji telewizyjnych. W budynku przebywali agenci CBA, którzy prowadzili przeszukanie. Dopiero po godzinie 19:15 funkcjonariusze wyprowadzili stamtąd zatrzymanego Ryszarda K., skąd zabrali go do prokuratury.
Dziennikarze zaczęli się pakować i odjeżdżać. W pewnym momencie około godziny 20:00 z posesji wyszedł mężczyzna, który zaatakował dziennikarzy TVP. Jego główną ofiarą padł operator TVP Gdańsk, który w rozmowie z TVP Info przekonuje, że napastnikiem był syn zatrzymanego biznesmena.
Operator TVP pobity
Operator TVP relacjonuje, że stanął w obronie producenta, bo napastnik najpierw jego wziął na cel. Wzywał go, aby się uspokoił, bo chciał w ten sposób opanować sytuację. „Żeby każdy robił swoje, żeby nie było żadnego problemu. Po czym mnie pchnął, uderzył. Kiedy leżałem na chodniku, tak kopnął mnie w głowę, że uderzyłem nią w chodnik” – relacjonuje w rozmowie z TVP Info.
„Nie było prowokowania, staliśmy już bez sprzętu, szykowaliśmy się do wyjazdu do ośrodka. Nie zrobiliśmy nic, co mogłoby sprowokować syna zatrzymanego” – relacjonuje operator TVP. „Na początku nie wiedziałem, co się stało, uderzyłem głową o beton. Dziennikarka powiedziała mi, że jestem cały we krwi, zobaczyłem, że tak jest. Przyjechała policja, służby medyczne i zabrali mnie do szpitala” – dodaje.
Giertych i Krauze zatrzymani
Przypomnijmy, że do zatrzymania mecenasa Romana Giertycha doszło w czwartek po południu. Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali nie tylko dom prawnika w Józefowie, ale również jego kancelarię w Warszawie. Zatrzymanych było więcej, bo wśród nich znalazł się także Ryszard Krauze.
W godzinach wieczornych pojawiła się niepokojąca informacja o nagłych problemach zdrowotnych mecenasa. „Tata trafił do szpitala po tym jak zemdlał w obecności funkcjonariusza CBA w łazience” – napisała córka prawnika, Maria Giertych. „Wcześniej czuł się dobrze i mówił, że po jego odpowiedzi ‚nie’ na pytanie funkcjonariuszy o to czy ma myśli samobójcze wybuchli oni śmiechem” – dodała.
Jednak żona prawnika, Barbara Giertych, przedstawiała inną wersję wydarzeń. „Mój mąż czuje się źle, bo jest w sytuacji zagrażającej życiu, stracił przytomność i przez dłuższą chwilę jej nie odzyskał – relacjonowała w programie „Kropka nad i” TVN24.
Informacje te zdementował rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. „W związku z doniesieniami medialnymi informuję, że stan zdrowia zatrzymanego przez CBA Romana G. jest dobry” – poinformował w czwartek w nocy. „W tej chwili wykonywane są rutynowe badania lekarskie” – dodał.
Źr. twitter; wpolityce.pl; wmeritum.pl