Chociaż formalnie szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu się nie odbył to premierzy Słowacji, Czech oraz Węgier przybyli do Jerozolimy, gdzie spotkali się między innymi z Benjaminem Netanjahu. Viktor Orban po spotkaniu powiedział, że byłoby lepiej gdyby polska delegacja pojawiła się jednak na spotkaniu.
Premier Mateusz Morawiecki i minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz odwołali swoją obecność na szczycie V4 w Izraelu po skandalicznych słowach ze strony izraelskich polityków. Tamtejszy p.o. ministra spraw zagranicznych mówił między innymi, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. O kolaboracji Polaków z nazistami mówił zresztą podczas szczytu bliskowschodniego sam premier Netanjahu.
W reakcji na decyzję polskich władz Słowacja, która sprawuje obecnie przewodnictwo w V4, zdecydowała o odwołaniu formalnego szczytu. Nie zmienia to jednak faktu, że premierzy Czech, Węgier oraz Słowacji przybyli do Izraela, gdzie spotkali się z premierem Netanjahu. Viktor Orban po spotkaniu poinformował, że w Jerozolimie otwarte zostanie węgierskie przedstawicielstwo handlowe, natomiast rolę Netanjahu w odrodzeniu współpracy Izraela z Europą Środkową ocenił jako „kluczową”.
Premier Węgier odniósł się również do problemów w relacji Polska-Izrael. „Kiedy dwoje naszych przyjaciół dyskutuje między sobą, można tylko mieć nadzieję, że będą rozmawiać ze sobą bezpośrednio i poprawią sytuacje. Ja też mam taką nadzieję” – powiedział.
Z kolei już po konferencji Orban był pytany o kwestię nieobecności Polski w Jerozolimie. „Myślę, że byłoby lepiej, gdyby przyjechali na spotkanie” – stwierdził.
Czytaj także: Parlament Europejski przeprowadził sondaż dla polskich partii
Źr.: Wprost, Twitter/PM of Israel