Wiadomość o odwołaniu szefowej „Wiadomości” Marzeny Paczuskiej spotkała się z krytyką części środowiska. Swoje zdanie na ten temat przedstawił także znany publicysta, niegdyś prezes zarządu TVP (2006-2007) Bronisław Wildstein.
Kilka dni temu media obiegła informacja o zwolnieniu ze stanowiska szefowej „Wiadomości” TVP Marzeny Paczuskiej. Choć interpretacje, jak zwykle w przypadku TVP, były różne, to część z komentujących osób zwróciło uwagę na formę w jakiej poinformowano dziennikarkę o zwolnieniu. Przypomnijmy, że Paczuska o zwolnieniu dowiedziała się z Tiwttera.
Dzis pewnie opłaca się chwalić nowe, ale ja zawsze mówie prawdę: źle, że w ogóle, przykro, że w takim stylu. Tak nie wolno robić https://t.co/cwZ1C79zCI
— Michał Karnowski (@michalkarnowski) August 13, 2017
Nie podoba mi się styl tej zmiany.Kierownictwo TVP ma do niej prawo. Ale Marzena Paczuska zapracowała na wielkie podziękowania i docenienie. https://t.co/RTZ8JWYZZ0
— Joanna Lichocka (@JoannaLichocka) August 13, 2017
Kontrowersje związane ze zwolnieniem Marzeny Paczuskiej sprowokowały Bronisława Wildsteina do podzielenia się głębszą analizą stanu mediów publicznych w naszym kraju. Swoje słowa zamieścił na portalu wpolityce.pl.
„Podobno Paczuska odwołana została za niewystarczającą gorliwość w popieraniu ‘dobrej zmiany’. Jeśli to prawda, a nic nie wskazuje, ani nikt nie przywołuje innych powodów, aby było inaczej, oznaczałoby to, że pion informacyjny TVP wpadł w korkociąg” – pisze Bronisław Wildstein.
Publicysta krytykuje styl w jakim prowadzone są programy TVP Info. Jednocześnie daje do zrozumienia, że takiej „polityki” nie da się usprawiedliwić porównaniami do innych mediów, które są znane z ostrej krytyki partii rządzącej.
W stosunku do TVP pojawiały się głosy krytyczne, zarzucające stacji publicznej ewidentne opowiadanie się po stronie rządu, niemalże w każdym przypadku. Wildstein zauważa problem i przestrzega szefów TVP przed dzieleniem Polski na dwie strony oraz antagonizowaniem obywateli. Wildstein przypomina: „najsensowniejszą politykę podważyć można natrętną propagandą.”
„To, że do każdej władzy przyczepiają się oportuniści to banał. Do rządów, których celem jest przeprowadzenie gruntownej reformy lgną wyjątkowo. Ich metodą jest licytacja na radykalizm i eliminacja konkurentów jako nie dość gorliwych. Ich ofiarą padają ludzie kompetentni i naprawdę ideowi. Władza, która nadstawia ucha chórowi pochlebców jest przegrana” – napisał.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz, kiedy Wildstein dzieli się z internautami krytycznym spojrzeniem na media publiczne. W maju 2017 roku, także na łamach wpolityce.pl, poruszył m.in. temat zmian kadrowych w radiu i poziom sekcji informacyjnej. Stwierdził wówczas, że „rolą mediów, zwłaszcza sekcji informacyjnej jest relacjonowanie, a natrętna propaganda przeistacza się w autoparodię”.
Cały tekst Bronisława Wildsteina dostępny pod tym linkiem: Na froncie informacyjnym. Najsensowniejszą politykę podważyć można natrętną propagandą