Polski pacjent z Plymouth nie żyje. – Osobiście jestem wstrząśnięty tą tragedią – podkreślił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Polityk zaangażowany w akcję sprowadzenia mężczyzny do kraju.
Informacja o śmierci pana Sławomira pojawiła się we wtorek po południu. Wkrótce wiadomość potwierdzili przedstawiciele rodziny w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Mężczyzna przebywał na terenie brytyjskiej placówki od listopada ubiegłego roku, kiedy doznał poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. W ostatnich tygodniach pacjent z Plymouth przebywał w stanie wegetatywnym, a lekarze oceniali, że szanse na odzyskanie niskiego poziomu świadomości, są w tym przypadku niewielkie.
Przypadek polskiego pacjenta został jednak nagłośniony przez media i w końcu zainteresowali się nim przedstawiciele władz. Zarówno Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jak i resort sprawiedliwości, podjęły starania na rzecz sprowadzenia mężczyzny na hospitalizację do Polski.
W działania zaangażował się m.in. wiceminister Marcin Warchoł, pełnomocnik rządu ds. praw człowieka. Polityk przyznaje, że jest głęboko dotknięty śmiercią pacjenta. – Ogromne wyrazy współczucia dla rodziny pogrążonej w bólu po stracie Pana Sławomira . Podziękowania dla wszystkich ludzi dobrej woli, którzy chcieli uratować życie naszego rodaka – podkreślił.
– Osobiście jestem wstrząśnięty tą tragedią i czuję stratę jak po odejściu bliskiej mi osoby – powiedział w rozmowie z Radiem Maryja. – Niech Pan Bóg wynagrodzi w Niebie cierpienia, których doznał w ostatnim czasie na ziemi – dodał.