– Nacjonalność uzupełnia patriotyzm, a często jest z nim utożsamiana – pisze w felietonie na portalu telewizjarepublika.pl prof. Krystyna Pawłowicz. Jej zdaniem bez nacjonalizmu narody i państwa by nie przetrwały.
Pawłowicz pozytywy nacjonalizmu tłumaczy na przykładzie patriotyzmu gospodarczego. – Kupując np. polskie wyroby, zamiast niemieckich, włoskich lub chińskich, wcale nie okazujemy tym samym pogardy dla Włochów czy Chińczyków – tłumaczy. – Podejmując decyzje, np. gospodarcze, polityczne, edukacyjne czy dotyczące kultury, promujące i realizujące wartości ważne dla narodu polskiego – wcale nie okazujemy pogardy czy wrogości, ani nienawiści, czy nietolerancji dla innych narodów. Po prostu realizujemy swoje – polskie, polskiego narodu interesy, nasze dobro, np.: wzmocnienie naszego bezpieczeństwa, naszej gospodarki, naszej kultury – dodaje polityk.
W jej opinii nagły wybuch popularności idei nacjonalistycznych można tłumaczyć obecną sytuacją międzynarodową. – Idee nacjonalistyczne są popularne szczególnie wtedy, gdy interesy i dobro narodowe, czy też suwerenność danego narodu zostają zagrożone – pisze Pawłowicz.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Polityk przypomina, że „pojęcie nacjonalizmu oznaczało pierwotnie politykę stawiania dobra narodowego, ponad interesy grup i różnych klas”. Zwraca uwagę także, że to właśnie nacjonalizm uchronił państwa narodowe przed zniszczeniem. – Bez uczuć nacjonalnych, pronarodowych, propaństwowych żadne suwerenne państwo, ani naród nie przetrwałyby – twierdzi.