Od 1980 roku ilość palaczy w Polsce zmniejszyła się niemal o połowę. Czy istnieje możliwość, że taka tendencja spowoduje problemy z budżetem państwa?
Polska to największy w Unii Europejskiej producent gotowych wyrobów tytoniowych. Obecnie ta branża zasila budżet państwa o ok. 18 miliardów złotych i zatrudnia ok. 5 tysięcy osób. Okazuje się jednak, że może ona przeżywać kryzys. Jak informuje Magdalena Bodył z Zakładu Badań Rynkowych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, obecnie codziennie pali 27 procent Polaków, zaś w 1980 roku robiło to 43 procent.
Codziennie pali 27 procent Polaków i ten wskaźnik jest o wiele lepszy niż w roku 1980, kiedy paliło blisko 43 procent społeczeństwa. Tendencja palenia wśród Polaków jest malejąca, dzieje się tak głównie ze względu na obostrzenia i zakazy wprowadzane przez Unię Europejską. Wprowadzona w ostatnim miesiącu dyrektywa tytoniowa prawdopodobnie wpłynie na dalsze obniżenie konsumpcji papierosów w Polsce i w Europie
Czytaj także: Łódź - polskie Detroit
– powiedziała. Oprócz nowych przepisów, powodem jest również wzrost cen papierosów oraz propagowanie zdrowego stylu życia.
Spożycie papierosów spada od 20 lat. Dzieje się tak z wielu powodów. Po pierwsze, po wejściu do Unii Europejskiej wzrosła akcyza na tytoń i papierosy, a w konsekwencji wzrosły też ceny i papierosy stały się towarem luksusowym. Po drugie, wzrasta świadomość społeczna i potrzeba zdrowego stylu życia, a więc ludzie palą mniej
– dodała Magdalena Bodył.
Czytaj także: Zakażą sprzedaży samochodów spalinowych? Tego chcą Niemcy