Potężna lawina śnieżna zeszła na Morskie Oko w Tatrach. Napór śniegu był tak duży, że załamał lód, który pokrywał górskie jezioro. Leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego zwrócił uwagę, że w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia, w ciągu dnia gromadzą się tłumy turystów, co mogło skończyć się wielką tragedią.
Cytowany przez radio RMF FM leśniczy TPN Grzegorz Bryniarski poinformował, że lawina śnieżna zeszła wczoraj wieczorem z Marchwicznego Żlebu. To ten, który znajduje się najbliżej schroniska nad Morskim Okiem. Mało tego, przecina go szlak prowadzący na Szpiglasową Przełęcz i dalej do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Śnieżna masa zasypała ścieżkę wokół Morskiego Oka, a także spadła na taflę jeziora, który załamał lód. Lawina zeszła w miejsce, gdzie zazwyczaj gromadzą się turyści, którzy podziwiają widoki nad Morskim Okiem. Gdyby do zdarzenia doszło w ciągu dnia, mogłoby skończyć się potworną tragedią.
„Tu nigdy nie jest bezpiecznie. Zeszła potężna lawina z Marchwicznego Żlebu, która wyłamała lód na Morskim Oku, naniosła gałęzi. Zwały śniegu zerwały słupek z piktogramami oznaczającymi przebieg szlaku, zostały złamane płoty oraz zakryło zejście do słynnego jeziora” – powiedział Brynarski.
Czytaj także: Nietypowy objaw zakażenia Omikronem. Lekarze często go pomijają
„Szczęście jest takie, że lawina zeszła w nocy około godz. 23. Jakby ta lawina zeszła w dzień, mogłoby dojść do strasznej tragedii dlatego, że we wtorek nad Morskim Okiem były rzesze turystów, również takich, którzy wchodzili na taflę jeziora, ignorowali zakaz wejścia. Niestety turyści nie czytają i nie stosują się do widniejących zakazów” – dodał.
Źr. RMF FM; facebook