Lokalne władze we Włoszech apelują, by turyści przyjeżdżali na półwysep Apeniński na wakacje. Tereny, na których odnotowano trzęsienia ziemi, a także ich okolice, przeżywają znaczny spadek ruchu turystycznego.
Najwięcej problemów jest w środkowych Włoszech, szczególnie w takich regionach jak Lacjum, Umbria, Marche czy Abruzja. Ruch turystyczny był tam zawsze bardzo duży, ale ostatnie trzęsienia ziemi spowodowały, że znacznie się zmniejszył. Turyści boją się przyjeżdżać w miejsca, gdzie grozi powtórzenie kataklizmu.
Lokalne władze apelują jednak, by nie rezygnować z przyjazdu do Włoch. Mówią, że spadek ruchu turystycznego obserwowany jest również w miejscach, gdzie żadnych trzęsień ziemi nie było. Znajdują się one w znacznej odległości od epicentrum.
Czytaj także: Łódź - polskie Detroit
Burmistrz Asyżu, Claudio Ricci zaznacza, że straty z tego powodu będą bardzo duże. – Według pierwszych obliczeń pośrednie straty sięgną 3 miliardów euro – powiedział. A przecież warto pamiętać, że trzęsienie ziemi przyniosło ogromne zniszczenia, niektóre miejscowości wręcz zniknęły z powierzchni ziemi. Ruch turystyczny jest tam ważnym źródłem dochodów, a tymczasem w biurach podróży czy prywatnych kwaterach są pustki.
Lokalne włoskie władze próbują temu zaradzić specjalnymi kampaniami zachęcającymi do przyjazdu.
Czytaj także: Tunezyjczyk aresztowany w Niemczech. Planował zamach!