11 proc. wypadków na naszych drogach powodują pijani kierowcy. Natomiast w Szwecji aż 28 proc. niewiele lepiej ma się sytuacja we Francji, gdzie są oni odpowiedzialni za 26 proc. wypadków – wynika z danych Komendy Głównej Policji. Plaga pijanych kierowców w Polsce to temat rozdmuchany przez media, nie mający pokrycia w statystykach.
– To stereotyp, 11 proc. wypadków śmiertelnych w Polsce jest związanych z alkoholem. W Szwecji 28 proc., we Francji 26 proc. – mówi Mariusz Wasiak z Komendy Głównej Policji, który podkreśla wielki sukces w naszym kraju w tej materii.
Niemała w tym zasługa Policji, która organizowała liczne przedsięwzięcia piętnujące pijanych kierowców. Obecnie w ciągu roku przeprowadza się kilkanaście milionów kontroli alkomatem. Poza tym odbyło się wiele kampanii społecznych i akcji mających na celu walkę z jazdą „na podwójnym gazie”.
Niestety inne statystyki już nie są optymistyczne. W 2016 roku liczba wypadków śmiertelnych na polskich drogach wzrosła aż o 5 proc. Młodzi kierowcy giną u nas prawie dwa razy częściej niż średnia dla innych krajów UE – podaje raport McKinsey & Company zaprezentowany podczas kongresu Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) odbywającego się w Sopocie.
Za największą ilością wypadków odpowiadają młodzi kierowcy, pojazdy starsze niż 10 lat, przestarzała infrastruktura, nadmierna prędkość i piesi, których w Polsce ginie dwukrotnie, a nawet trzykrotnie więcej niż w Zachodnich krajach.
Uczestniczący w kongresie Roman Pałac, prezes PZU Życie, uspokaja i podkreśla, że na przestrzeni lat mamy do czynienia z tendencją zniżkową zgonów w wypadkach drogowych. Według niego „w ciągu ostatnich 7-8 lat liczba wypadków śmiertelnych spadła o 50 proc.”
Czytaj także: Mandat za korzystanie z telefonu na pasach? Jest stanowisko resortu spraw wewnętrznych